W głowie...

Tam, gdzie wciąż kończy się niebo,

A może niebo zaczyna,

(Nikt tego nie wie na pewno!)

Wyrazy rwą się, by płynąć.

Suną między zakolami

Człowieczej - pstrokatej jaźni,

Potocznie zwane myślami,

Te modraszki wyobraźni.

Niezmiennie dotykam nieba -

Choć nie sposób go dosięgnąć,

Jak liście rosnę na drzewach,

Potrafię z trawami szeptać.

I w odmętach snów zakwitam,

Z luną na niebie gawędzę,

Za dnia miody słońca spijam,

Bo tworzę słoneczne wiersze.





Skąpo od losu dostałam -

Więcej pustki niźli pieśni,

Lecz w głowie mam cuda świata,

W fantazjach jaźni się mieszczą.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia