Słoneczniki

 Kwiaty bogów przy drewnianym płocie

Sięgają srebrzonej tafli nieba.

Małe słoneczka, na słońca modłę,

Tylko im blasku bogów potrzeba.

 

Wiatr wiolinową melodię nuci:

Złoto-jesienną, pajęczo-złotą.

Słoneczniki górują w ogrodzie,

Żółte korony na głowach noszą.

 

Prężą się dumnie mocne postacie,

Jakby rzeźbione przez dłonie boskie.

Tańczą ponad zielenią – przy płocie,

Władcze i smukłe, nad wyraz rosłe.


Te zaś – czerwienią, brązem kuszące,

Ozdobne – ludzie w bukietach niosą.

Bogów i ludzi – oczy cieszące,


Jesienno-kwiecistą miłość głoszą.

 

Wiatr brzdąka melodię na drzew harfie.

Marzyłam o koronie i mocy!

Kwiaty słoneczników mnie urzekły,

Jakby wchłonęły na śmierć i życie.


Sielskość

słoneczniki - małe złote słońca

rozkwitły żółcią przy polnej drodze  

obok zmurszałych  

drewnianych sztachet

zaglądają przez okna do pachnącego lawendą

wnętrza starego domu

 jakby słońce wnieść tam chciały

 i tę malowniczość wiejskiego świata

na drewnianym parapecie przysiadł motyl

na polnej drodze kłęby kurzu

i rozsypane złoto słońca

złote miodne pszczoły

wirują wokół dumnych koron kwiatów

słoneczniki to przecież

małe złote słońca

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia