Rzeka zapomnienia

 


Wchodzę co dnia do rzeki zapomnienia,

Rysy i plamy wypłukuję z ego,

A czas w odwiecznym, precyzyjnym biegu

Slajdy życia na nieznane wymienia.

I nadaje stateczny wygląd ciału -

Drobne zmarszczki, skronie z lekką siwizną.

Dawne, ważne słowa w powietrzu nikną,

Przeszłość jak senna mgła znika pomału.

Przemywam lico wodą zapomnienia,

Rany jaźni rzeczną wodą zasklepiam,

Z czystą duszą po nowe życie sięgam,

Muzyka mnie niesie w przyszłe istnienie. 

 Lecz, czy to moc kreacji? Mam dylemat!

Czy to wciąż starte płyty winylowe,

Zagłuszające sens istnienia nowy?


Czy przeszłością nie piszę przeznaczenia?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia