A za oknem jesień






Siedzę na parapecie, w rozciągniętym swetrze,
Za szybą odbicie skrytych myśli oglądam,
Kawałki swojego ja - na płocie rozwieszam,
Oczyma szukam duszków pod wierzbą płaczącą.

Jesienne słońce smugami głaszcze policzki,
Do lotu poderwały się kraczące wrony,
Bury kot zasadza się na stado gołębi.



Rozmyślać pomaga ten parapet okienny.

Choć jesień - cisza i w sercu, i w mojej głowie, 
Z szarego obłoku słońce włożyło płaszczyk,
A to niebo jakby wcale płakać nie chciało.
Ot! Siąpi sobie ukradkiem jesienny deszczyk.

Siedzę sobie w oknie, w tym rozciągniętym swetrze.
Za szybą, pośród wron, w ciepłych kubraczkach elfy.
W domu przytulnie od kaloryferów ciepła,
Opadłe liście goni wiatr w tańcu jesiennym.




Komentarze

  1. Ogromnie szkoda, ze nie jestem malarzem, ale okiem wyobrazni widze to co opisujesz. To jest jakis bajeczny swiat. Jesien moze byc piekna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo jest piękna, jak każda pora roku ma swój urok. Nie zawsze musi kojarzyć się z wiatrem, deszczem, smutkiem i łzami.
    Pozdrawiam.
    Beata Wałuszko

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia