Zapach jeziora


Dzień mamy jasny, przesycony blaskiem,
Na niebie malutki chmury kłębuszek.
Widzę szaty nieba błękitne krańce:
Tu świeci księżyc, a tam błyszczy słońce.
Niebo stopiło się z taflą jeziora,
Gładką, bez wiatru, srebrzysto-niebieską,
Dziś księżyc zapomniał o doby porach,
Zgubił gdzieś parasol przeciwsłoneczny.
Brodzę w rozgrzanej, mieniącej się wodzie,
Zmysły urzeka woń wody, sitowia.
W zapach jeziora myślami się wtopię,
 Nieśmiałe tęsknoty - snują się po głowie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia