Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2021

Księżycowa kołysanka

Obraz
  Śniący mówią o szeptach księżyca, O oczach, które luna zamyka - Lunarną, zmysłową tajemnicą. O darze snu, w którym real znika. Śpiący mówią o księżyca pieśniach, Którymi nocą do snu kołysze, O niesłyszalnych dla ucha dźwiękach, O sennej i zjawiskowej ciszy. Księżycowa, srebrna peleryna Otula przeciętą ziewaniem myśl. I zmęczone powieki przymyka, O pstrokatych widmach dnia każe śnić. A gdy nużąca treść dnia doskwiera, Luna poświatą prowadzi w kosmos, Połykają twe łzy czarne dziury I możesz wśród gwiazd spokojnie zasnąć. Zdjęcie z Pinteresta. Portal często podsuwa zdjęcia " do napisania wiersza"

Niemoc

Obraz
  < Nieosiągalne - będzie zawsze nieosiągalne. Ważne, żebyśmy sięgali po to, co możemy osiągnąć.> Pękła struna wśród napiętych myśli, Wahaniem rysy twarzy zakrywa. Chciałabym wygładzić każdą przykrość, Pastelowy portret snów zatrzymać.   A tymczasem, tuż przy ziemi siedzę, Jakby ktoś roztrzaskał całe skrzypce! Niczym królowa niemocy myślę - Jak odgonić ciężki półmrok w myślach?   Niech choć jeden fragment życia da Bóg, Gdzie po moście z ptasich skrzydeł wejdę Do chmur albo wzniosę most z ciepłych słów:   Sny o błogostanie w końcu spełnię.  

Nieskończoność

Obraz
  < W lustrze czasu swoje odbicie oglądam i nie wiem, czy to lustro pociemniało i zmatowiało, czy mnie ubywa za każdym razem. Wiem jedynie, że czas dał mi za mało czasu. > Stary   zegar   zasnął na zawsze. Wskazówka w bezruchu zastygła, Jakby nie liczyła się z czasem - Precyzji świata   arcymistrzem.   Czas przestał   liczyć się   z zegarem, Przegryzł rdzą czasomierza tryby. Jakby uśpić przeszłość   się starał, Jakby „kiedyś” było na niby.   My o czasie   zapominamy. On przypomina w tafli lustra Srebrnym piaskiem między włosami, Że kiedyś - tak jak zegar uśniesz.   Jedynie dusza przypisana Do wieczności, drwi sobie z czasu. W boskim planie ma nieskończone Istnienie - poza ziemskim losem.    

Wyobraźnia

Obraz
  <  Wyobraźnia to wrota w zaświaty, w świat baśni i kosmos.>  Wyobraźnia kopułę nieba kruszy - Chmury   strojne w lazury i fiolety. Wyobraźnia kruszy kopułę myśli, Zabarwia życie domieszką podniety.   I niesie umysł w światy równoległe, Myślom jak rączym koniom pędzić daje. Wśród wizji realnych i absurdalnych - Nie każe wybierać słów na rozstajach.   Bywa  z  wykrzyknikiem i w cudzysłowie, I   przed zgubą w losie potrafi ostrzec. Jak nadmuchany fantazjami balon Płynie w czasie - pomiędzy złem i dobrem. Wiersz powstał, bo  spodobało mi się to zdjęcie. Znalazłam je na Internecie.

Pat

Obraz
  Piszę wiersz, którego nikt nie przeczyta, Zapełniony słów nieklarowną treścią, Doznaniami stłamszonymi rutyną, Które w cudzych wrażeniach się nie mieszczą. Słów tyle tylko, co okruszków chleba Lub zgasłych przed wiekami gwiazd na niebie. Do wrót poezji niezmiernie daleko, Brakuje w tym wierszu miejsca dla ciebie. Zaś między słowami powstała luka, Pantomimą zapełnić jej nie można, Mimiką cudzych uczuć nie oszukam, Maksymy jakby brak - i tak bez końca. Może jedynie księżyc mnie zrozumie, Który z nieba spogląda od zarania. Choć blady i zimny,  co noc wędruje, Załka wraz ze mną, widząc pat w pisaniu.

Uśmiech wiatru

Obraz
  Wiatr, jak to fen, rzadko się uśmiecha - Wietrzny uśmiech za pazuchę łapię. Wiatr raczej   wyje i świszczy podmuchem, Ma silny, popędliwy charakter.   A dzisiaj na słońcu się wygrzewa I nie czochra  słonecznych promieni, Jakby przysnął na chwilę na drzewach, Pozwala zastygnąć smętnym cieniom.   Na złocistych łanach dojrzałych zbóż Wietrzną dłonią tworzy morskie fale, Jedwabnym uśmiechem dotyka róż. Dzisiejszy wiatr nie złości się wcale.

Kiedyś - ale jeszcze nie teraz

Obraz
 w  moim życiu pojawił się kat taki prawdziwy - z toporem wyroku jeszcze nie odczytano to myślę planuję marzę a on chodzi za mną z tym swoim toporem - jak cień jak ktoś uprawniony do robienia cienia słucham „ Traviaty ” i walców Straussa  tylko ta z lusterka psuje atmosferę siedzi z zaczerwienionymi oczyma  brzozowe gałęzie tańczą nerwowo za oknem - tak jakby chciały oderwać się od pnia i uciec gdzieś na oślep  być może wkrótce zmienią mi repertuar na bardziej stosowny do sytuacji na „ Ave Maria ” i „Funeral March” Chopina  na pewno - to kiedyś nastąpi  kiedyś ale jeszcze nie teraz więc myślę planuję marzę

Na skraju..

Obraz
< Wielu myśli, że ma życiowego pecha. Prawda jest taka - raz jest dobrze, raz źle, czyli tak jak u innych ludzi. > Żyję na skraju kiczu i dobrego smaku, I na granicy tego, co chcę mieć, i co mam. Nie jestem czystą kartką, przyjemną dla wzroku, Lecz   pokrytą gryzmołami życia - byle jak.   Wiecznie chciałabym oporny los przekabacić - W koloryty najbliższe spełnionemu światu. Ten miękki metal charakteru w stal przekształcić I   mieć zawsze   w zanadrzu dojmujący atut.   Co stoi na przeszkodzie, żeby los odmienić? Tak jak zwykle - moja natura powikłana I moje fumy - krzyczące   w mej   głowie   cienie, I ….pech, który w prezencie od losu dostałam.  

Zachód słońca

Obraz
  Idę wśród lipcowych ziela aromatów. W zielonym sprayu myśli złagodniały: Jest tak, jakby świat istniał bez dylematów, Jakby myśli w rajskie życie mnie zabrały. Na wieczornym niebie miedziany kleks słońca Świeci jak rubin - nad mym nużącym życiem. W rozgrzanym powietrzu złapałam łut szczęścia I mogłabym tak iść, iść... nawet donikąd.

Moje niebo

Obraz
  W skwar -   moje niebo jak skała ciężkie. Do   sedna myśli bramy kamienne   Wiodą, dzisiaj przez niechęć   przymknięte. Myśl topi się w gorąca   odmętach.   Nim niebo na kamienną twarz zmieni, Zamknie myślom niebiańskie podwoje, Chcę   dotknąć   wzrokiem   błękitnych krain, Wpisać w duszę - kartki   wrażeń moich.  Nie chcę, żebyś mi w garści przynosił Skrawek twojego, schłodzonego nieba. Sama wybiorę niebios kolory, Roztańczę wiatrem niebieskie słowa.   Nie będę   kobietą   z twego wiersza, Jedynie w ludzką miłość skąpaną. Słyszę rym   wśród parnego powietrza, Moje niebo z poezji jest tkane.

Opowieść na kartce papieru

Obraz
  Ołówek w dłoni - tańczy na papierze, Zapisuje   opowieść papierową. Przybywa zdań na kartce w dobrej   wierze, Że stworzą wizję z pisanego słowa. Ołówek chrzęści na kartce papieru, Ołówkowymi zdaniami płynie myśl, Na papierze buduje wydarzenia, Teraz - to jest papierowa księgi treść.   Papierowa miłość na białej kartce, Papierowa iluzja i bohater, Papierowe   nastroje   - czy są żartem?   Wyrazy   chcą oddać życia charakter.   Ołówek   skrzypi   na czystym   arkuszu, Zapełnia papier drobnymi rządkami. Jeśli autor doda trochę duszy, Ożywi postacie z kartki słowami.

Wiersz o słońcu

Obraz
< Słońce to drogowskaz, który wczesnym rankiem wskazuje drogę do uśmiechu na cały dzień.>    Zagarniam słońce pełnymi garściami, Twarzą i ciałem, i   każdym uśmiechem. Otaczam się złotymi odblaskami, W tafli lustra widzę słoneczne echo.   Świat się rozzłocił, złoci   się od rana   W oślepiających, miodowych   tonacjach. Zachłysnął   się słońcem skrzydlaty talent - Każe napisać wiersz o insolacji.

Księżyc w nowiu

Obraz
  Zaczyn niewiary we mnie narasta, Cichym zwątpieniem w umysł się wkrada, Każe wątpić w duszyczki tonacje, Które jaśnieją w poezji darach. I nie wiem, czy wiersz jeszcze napiszę!? Walczę z wyświechtanymi zwrotami, Patosem, który krzyczy wśród ciszy I zadęciem - pomiędzy myślami. W mojej głowie jest tak, jak w noc ciemną, Gdzie gwiazdy wśród puchu chmur przysnęły, Czekając w nów na księżyca pełnię, By w blasku luny słowa płynęły.

Moment..

Obraz
  Jeśli   w życiu potrzebna jest stoicka cisza, To tylko Bóg zna boskie   racje, wie dlaczego. A tu całe moje jestestwo   chce gnać w przyszłość, Zdobywać, zagarniać -   z pozycji wygranego.   Mam przed sobą skrawek losu do wydeptania, Fabułę niestabilną i kapryśność życia. Wyrastają   jak góra   i piętrzą wyzwania, Trud wymaga pędu, żeby   tryumf zapisać.   Bóg patrzy z nieboskłonu na ten rajd szalony: „Nigdy, w żaden sposób   zatrzymać cię nie mogę! Dałem ci chwilę ciszy,   myśli zamyślone, Poświęć   króciutki moment na naszą rozmowę."

Nad jeziorem

Obraz
  Jezioro   pachnie nieopisywalnie! Jakim zdaniem opisać woń szuwarów, Toń w złote łuski słońca zaplątaną, Chlupanie fal - te wody z wiatrem swary?   Fala pieści   jak akord na pianinie, Chłodnym kuszeniem wabi nasze zmysły. Żar z nieba niknie w jeziorze i ginie, A plusk  fal  gładzi   skołtunione myśli.

Chcę...

Obraz
  < Nad magią życia - zawsze trzeba troszeczkę, tak zwyczajnie - popracować.> Rzeczywistość to wielki bochen chleba, Z którego dostaję marne okruchy. Dorzucam   do życia wiatru   zaśpiewy I solę czas -   słoną łzą do poduchy.   I jak zaklinacz pogody - fachowo Zaklinam słowotokiem   rzeczywistość. Gestykuluję,   w stronę nieba wołam, Ogarniam zmierzwioną niewiedzą przyszłość.   Chcę malutką kromkę lub kilka kęsów,    Wonnych jak zapach natury po deszczu; Też - l osu trafów, naznaczonych sensem I …..drzwi wyjściowych z popełnionych błędów.

Dusza ludzka

Obraz
  Bóg   umieścił w człowieku duszę Przezroczystą,   lecz pełną treści: Gamę niepokojów i wzruszeń,  Boska skala   w duszy się mieści.   W tej przejrzystej przezroczystości   Płyną obrazy wprost od Boga, Z domieszką czarta przewrotności, Bo życie, to też gniew i trwoga.   Całe ego w duszy się mieści: Codzienne życia ilustracje, Treści poza rzeczywistością: Nieznane bliżej boskie racje.   Przywiązana   dusza do ciała, Uparcie chce jedność   stanowić. Zanim wróci tam, skąd   przybyła, Jak kamień uwiera i boli.

Drugi koniec świata

Obraz
<Wydaje się nam, że drugi koniec świata jest ziemią obiecaną. A opcje są trzy: może być lepiej, może być tak samo, lub... niestety gorzej.>   Jest gdzieś w oddali drugi koniec świata. Zacząć dzień od nowa, uciec stąd, tam być! Wymienić myśli na nieznane, inne, Nie egzystować wśród poszarzałych chwil. Jest za tym nieboskłonem inne niebo, Gdzie pewność, spełnienie - są w naszych myślach, Gdzie ostry ból uczuć nie przeszywa, Tam nawet krajobrazy będą inne. Jak dostać się na drugi koniec świata? Czy zawsze z wiatrem, czy czasami pod wiatr? Niech nową rzeczywistość da mi życie, Z bogactwem światłocieni, jasnością barw. W jaki sposób bezsens zastąpić sensem, Odnaleźć siebie, rozjaśnioną twarz, Grzmoty burzy zamienić w czyste dźwięki? Jaka droga prowadzi w ten lepszy świat?

Obraz kobiety

Obraz
  Rozsierdzona burza kroczy po ziemi, Włos rozwiany przez rozpętane wiatry. Targa chmury drapieżnymi skrzydłami, Z siarczystą ulewą wyprawia harce.   Ziarenkami gradu siecze o ziemię, Bo porwała sznury z koralikami. Niekiedy zaklaszcze niebios dudnieniem I tnie ciemność   srebrnymi nożycami.   Ludziom drzwi i okna zamykać każe. Sama -   w strugach dżdżu, w tańcu się okręca. Myślę, że bywa kobiety obrazem: Dzikiej i nieposkromionej, namiętnej.

Rozważania na temat losu...

Obraz
  < Fajnie jest, jeżeli możemy myśleć, że to my wybieramy los, a nie los dokonuje za nas wyboru. > Staram się martwych punktów unikać, Lecz martwe punkty dopadają mnie. Potrafią w kadr czarno-biały zmieniać, Codzienny   i utarty   doby bieg.   W ten jeden, jedyny kadr ubogi Lub punkt, którego dojrzeć nie można, Tu nie widać   nawet krętej drogi, Nie mówiąc już - o losu manowcach.   Ten świat - czasami mi się wydaje - Jest oktagonem, walcem lub stożkiem, Jest pogmatwany skomplikowanie  Lub na odwrót - trudne jest proste.   Treści życia od siebie się różnią, Martwe punkty je dzielą jedynie, Bo życie jest enigmą, rebusem, Gdzie wśród zagadek  ludzki  los płynie.