Pobudki

 < Życie mamy tylko jedno i dlatego zawsze trzeba umieć coś z tym fantem zrobić.>





Na puchu poduszki zostawiam

Rozespaną wizję ostatnią,

Ze strzępów wydarzeń sklejaną;

Okiennice rozjaśnia światło.

 

Sen rozstał się ze mną na chwilę,

Być może odpłynął na zawsze.

Myśli krzyczą w barwach motyli,

Wśród wrzaskliwości dnia nie gasną.

 

Od rana zajmuję się życiem,

Wkraczam w las z białymi plamami,

W zrządzenia losu i potrzeby,

Kluczę między wydarzeniami.

 

Czasem jestem jak woda chłodna,

Bywa, że parzę żywym ogniem.

Za dnia - jestem jednak ostrożna,

Bo z życia - zbudzić się nie można! 




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia