O samotności




dzień skurczył się do myśli i oddechu
do bezbarwności
a czasem do niepewności i żalu
bo zawiedli ludzie
a tyle czekałaś na ich dobroć i empatię
a potem przychodzi noc bezsenna i długa
mrok zaciska się wokół twej postaci
wypełnia sobą pokój
zasłania ci oczy
przestałaś już czekać na pomoc
nawet na drobne gesty współczucia
czujesz się jak Gorgona Meduza
jakbyś prośbą jak spojrzeniem
zamieniała ludzi w kamienne posągi
milczące i nieruchome
i zwyczajnie po ludzku
nie umiesz zaplanować przyszłości
krok do przodu bywa ponad twoje siły
i każdego dnia
każdej nocy zastanawiasz się
czy to powróz
czy to lepkie nitki pajęczyny

oplątały twoje życie

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia