Między Ziemią a niebem, albo w poszukiwaniu kosmicznej harmonii
Gdzie jest sedno, czego nie widzę,
Czego nie ma? Ziemia ucieka
Pode mną i nie wiem, czy lecę
W cyklu losu, czy się uziemiam?
Świat ludzki - bałagan okręca,
Obraca do góry nogami,
Dysonans istnieniem zarządza!
Krytycznie - dumam nad chmurami.
Tu iluzoryczna harmonia
Gna mnie pomiędzy mgławicami,
Lecz ogólnie – głucho i ciemno...
Daleko do gwiezdnego ładu.
Nie podróżowałam wśród planet
I praw kosmosu nie rozumiem.
Drogę zaburzył meteoryt,
A księżyc - to kamienista kula.
Zanim ominę czarne dziury,
Do kosmicznej harmonii dotrę -
Ze starości pewnie zapomnę:
Po co wybrałam się w ten kosmos?