Pogrom Żydów - Białystok, II wojna światowa
Młodzież żydowska: chłopcy i
dziewczęta na spacerze.
Lewi, może Aaron, a może Izaak
prowadzi swoją wybrankę,
Na imię jej było Sara albo Estera, a
może wołali na nią Rachel.
W czasach filmu dźwiękowego,
penicyliny, elektryczności,
W czasach humanizmu, behawioryzmu,
wiary w człowieka -
Roześmiana młodzież żydowska
spaceruje ulicą Lipową.
Gdzie ich los dopełnił się, gdzie
ostatni życia przystanek?
Czy w czterdziestym pierwszym w
czerwcu - Aarona albo Izaaka
Ogień strawił w Wielkiej Synagodze?
Czy może płonące Chanajki, Piaski -
zabrały ich do Boga?
A może ziemski spacer, napiętnowani
gwiazdą Dawida,
Zakończyli w białostockim getcie,
Treblince, Prużanie?
Podczas okupacji niemieckiej tylko idea
katastrofizmu - nie traci racji bytu.
Nie trzeba umrzeć, żeby zobaczyć
bramy piekieł.
Bramy są cztery - wszystkie prowadzą do
białostockiego getta.
Wielkie monstra przegryzły w ludziach człowieczeństwo, ludzkie
sumienia.
I grabią, palą, zabijają człowieka
i godność w człowieku.
Jakie mieli sny - ten Lewi albo Izaak,
ta Sara, a może Estera?
Czy śnili o życiu? Chlebie?
A może w ich snach - człowiek był
człowiekiem?
Komentarze
Prześlij komentarz