Domino
Mam dwie twarze, jedną na zapas.
I z kostek domina się składam.
Los upływa wśród aksjomatów
Lub w pył niepewności zapadam.
A życie, jak to zwykle bywa,
Bez inwencji wybiera drogę.
Marzenia patyną okrywa,
Wciąż nie wiem, czy wybieram dobrze?
W przeszłą noc poduszki zmieniłam
Na te, używane przed laty:
Wypchane snami, gdzie śnić chciałam
O czasie we wzloty bogatym.
Marzenia spełniły się we śnie,
Choć na jawie brakło tych zdarzeń!
Jak domino układam życie,
Choć, czasem za mało dwóch twarzy!