Wróg



Usiadła przed solidną szafą z wielkim lustrem,
A odbicie potraktowała jak słuchaczkę.
I peroruje, tłumaczy, zniknął jej uśmiech,
I przytakuje sobie, bo przecież ma rację!
Tajemnica wszystkich niepowodzeń drzemie w niej,
Bo jest błędem pośród milionów jednostek,
A przeciwieństwa są jak wiatr, deformują ją,
Jest mierna, wciąż bierne narzędzie w rękach losu!
Słuchając jej destrukcyjnego monologu,
Popartego minami i wykrzyknikami,
Pomyślałam - nie niszczmy siebie! Gdzież tu rozum?
Nie bądźmy swoimi najgorszymi wrogami!

Kochajmy siebie, bo przynajmniej jedna osoba musi nas kochać. 
I spróbujmy siebie polubić.
Za co?
Za nic. Innych też lubimy często za nic, a nie za coś. 
Powinniśmy siebie lubić, bo przynajmniej jedna osoba musi nas lubić.
I to jedyne wyjście, żeby żyć w zgodzie ze sobą.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia