Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2022

Ludzkie wędrówki

Obraz
  Noc spowija głęboką ciemnością, Daje sny bez smaku i koloru, Unosić się w astral każe myślom, Przeżywać we śnie dzienne wybory. A kiedy dojdę na koniec świata, Czy zauważę, że to koniec jest? Czy śnić o drodze znów się odważę, Kto mi podsunie radę: noc, czy dzień? Życie kapie małymi kroplami I nikt wody życia nie zbiera w dzban. Życie musi umykać chwilami, Kurczyć się i gubić bez miary czas! A kiedy dojdę do końca życia, Czy zauważę, że to koniec jest? Mój łabędzi śpiew usłyszycie. Kto mi otworzy wieczność: noc, czy dzień?

Rysunek wiatru

Obraz
  W twórczym zamęcie, ołówka kreseczką, Wściekłą naturę uwieczniam w pędzie: Zgięte gałęzie - ku ziemi klęczą, A suche liście tańczą na wietrze. Szkicuję parasol - zgięty wiatrem, Skulone chłodem ludzkie postacie, Nie narysuję jedynie wiatru. Nie widać go! Mówię wam, nie da się! Życie tak ma, to z niewiadomych test! Zbyt wiele poza ducha zasięgiem. Niby jest namacalnie, a nie jest! Los  niewidzialny - niczym wiatr w pędzie.

Pisanie zakończenia

Obraz
 Na drzewach liściasty ogień i rdza, W żółtych pigmentach świata istnienie. Wiatr na zeschłych listkach muzykę gra, Barwy wyparły czary zieleni. A pod drzewami liściaste hałdy, Mamiące oczy: żółcią, czerwienią. Świat stał się rajski i wielobarwny, Lecz los zbiera z drzew - zwiędłe marzenia. Brodzę w tych suchych, jaskrawych hałdach, Złotą myśl podsuwa liści szelest: Kończyć los trzeba spektakularnie, Krzykiem barw odchodzić w zapomnienie!

Od nowa...

Obraz
Raj wyśniony doskonale się mieści W mojej głowie, a szalona inwencja Niesie w niebyt i astral - w cudne treści, I za horyzont, i gdzie tylko zechcę!   Z olejków piżma, ambry - Chypre tworzę, Bo pachnący musi być przedsmak raju. Eteryczną wonią wypełniam duszę, Raj musi składać się z boskich zapachów!   W zaciśniętej  dłoni kurczowo trzymam Końską podkowę i wiele miłości, I z porcelany małego słonika. Szybuję po niebie doskonałości.   Wtem, może to Lewiatan lub Kraken – Potwór w bolesne odmęty mnie ściąga, Za włosy ciągnie. Ku mojej rozpaczy - Dotrzeć do raju - w żaden sposób nie można.   Raj wyśniony doskonale się mieści W mojej, żądnej ludzkiego szczęścia głowie. Goję rany, ceruję łzawe treści, I znów…z uporem…. rajskie Chypre tworzę.

Współczesna Penelopa

Obraz
  Kiedy nie mogę być zwyczajnie sobą, A życie ciąży skorupą kamienną, Duszę w sobie siłę ważnego słowa, Jak Penelopa całun - pruję, przędę. Pruję i przędę, i tak rutynowo, Aż los pozwoli mi fortunę tworzyć. Nocami pruję wiersza każde słowo, By w dzień ponowić próbę bezcelową. Dopóki ciąży każda zwrotka wiersza, Bowiem - rzec: „nie” - niekiedy bardzo trudno, Wiecznie piszę od nowa zdanie pierwsze; Lecz przyjdzie ten dzień, że buty nabędę. Może będzie czas na rozmowy z wiatrem, Poczuję dotyk raju na swoich skroniach, I zechcę powiedzieć: „tak” - poematem Lub nikt nie będzie siłą zgody żądał.

Predestynacja

Obraz
  Niepewną melodią czas płynie, Rymami, które wiatr niesie do chmur. Strofy jaśnieją w słońcu - lecz giną, W przeznaczeniu braknie klarownych słów. Los pozamykał bramy królestwa, Ludzkie postacie w pacynki zmienił. Nędzne teatrum i nędzna wersja, Tej dramy pisanej przeznaczeniem. Za zasłoniętą kurtyną losu Ledwo widoczne postacie krążą: Być może kat, a może królewicz, Świeci jasno lub czerwono słońce. Nie mam pomysłu na kolejny wers. W miejscu, w jednym zdaniu się kręcę, Nie mogę przed zamkniętą bramą stać, Może … czas weźmie sprawy w swe ręce?

Wspomnienie z wakacji - " Ślepa miłość"

Obraz
  Letnia miłość po świecie krąży, Nęci uśmiechem truskawkowym, Wonią owoców pieści zmysły, Afektem wypełnia mu głowę. Czci „Truskaweczkę” całym sobą, Rozmarzony patrzy jej w oczy Płomienne - jakże truskawkowe, Zapach truskawki sny mu złoci. Lecz miłość bywa i z oszustwem, Wcale nie letnim - owocowym: Ona odświeża swoje włosy Suchym szamponem truskawkowym. Wierszyk napisałam wczesnym latem  i  już nie pamiętam dlaczego, ale  od razu nie trafił na bloga.  Temat aktualny i jesienią.

Niepokój

Obraz
  chyba gubię niebo niejasna myśl mnie dręczy chyba gubię niebo i odnaleźć go nie mogę tak mało na niebie gwiazd a wszystkie takie kruche i znikną o brzasku tańczę z tobą tańczę sama tańczę z miłością i z gwiezdnym światłem gwiazdy takie złote i kruche jak miłość którą trzeba wytańczyć i tańczę żeby kochać i tańczę żeby tańczyć i tańczę żeby się zapamiętać tańczę jak baletnica tańczę jako kobieta  tańczę pełnią mej kobiecości tańczę jak szamanka bo złote gwiazdy na niebie takie kruche i zgasną o brzasku