Cała na biało
Za oknem śnieżna, doskonała biel
Nijak nie współgra z barwami duszy.
Życie daje popalić bezczelnie,
Ze śniegiem nieustannie się kłóci.
Namolny pech jak dzikie ptaszysko
Groźnie bije w powietrzu lotkami.
Złe wieści - te siostry pecha wszystkie -
Marzenia zastępują mrzonkami.
A gdyby tak - ten mętny, smętny świat
Zasypać śniegowym, białym puchem,
Białą gazą zimowej mgły zakryć,
Czy kipiącego mleka kożuchem?
Jestem świętego spokoju głodna,
Nie zawsze musi być kolorowo!
Ma być: jasno, biało i pogodnie,
Zewsząd mają płynąć ciepłe słowa.