Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2022

Do Matki Bożej Częstochowskiej

Obraz
    Matko Boża Jasnogórska moje myśli modlitewne usłysz pomóż mi być takim człowiekiem - jakim chcę być i takim - jakiego pragnie Bóg i żyć w takim miejscu - gdzie chcę żyć odczuwać tak jak pragnę ja - i dla mnie dobry Bóg pomimo losu ustawicznych prób w wolną wolę każdy mój krok zmieniaj w tyle wolnej woli - na ile pozwala Bóg podyktuj mi słowa życiowego wiersza wyprostuj każdą krętą myśl wyproś mi siły - abym mogła po Boże łaski iść i moją niekończącą się tęsknotę usłysz - kiedy nie mogę uklęknąć na Jasnej Górze u Twych stóp schronić się w świętym skaleczonym obliczu - ranie - Twoich dwóch na policzku rys

Miejsca nad rzeką

Obraz
  Objęci wpół, spacerują nad rzeką; Zakochani, zauroczeni sobą. Rzeka rwąca, brudna i pełna ścieków, Pośród kamieni nędzne trawy rosną. Ona jak Zuzanna, na głowie w wianku Z polnych kwiatuszków: chabrów i dzwonków, Rozmarzona - czary prosi do tańca.  Jego oczy - dzikim wzrokiem goniąca. Półmrok otulił wieczornym welonem Dwie połączone w uścisku postacie. Nad brudną rzeką magia szalona, Jutro tu znowu tę parę spotkacie. Autorka wierszyka - przez poetów Do tablicy została wywołana. Z paskudnej scenerii się tłumaczy: „ Główną postacią wiersza jest Zuzanna, Przecież   Zuzanny doskonale znacie - Każda ma cudowne miejsce nad rzeką. Nie piękne jak w pieśni - a brudne, dzikie, Bo - miłość wszędzie miłością urzeka.”

Boża Opatrzność

Obraz
  Tak naprawdę - niewiele potrafię! Ludzkie minimum, zawsze zbyt mało! Błąkam się między niczym a fatum, Dlatego zawsze do Boga chciałam: Skryć się pod płaszczem krwi Chrystusowej, Niech otoczy mnie niebieskie światło, Bym nie zaginęła w pochmurnych słowach, W ciemności mogła spokojnie zasnąć! Ludzki rozum, to zawsze za mało! Wciąż ranią mnie ostre krańce losu. Pragnę Opatrzności doskonałej I wierszy - pisanych palcem Bożym.

Mnemosyne

Obraz
  Codzienny widok za oknem Burzy zmysłów nie rozpala, Te same odgłosy co dnia, Przymykam okno bez żalu. Księżyc skrył się w czarnym mroku, Chmurę naciągnął na głowę, Zaciemnił gwiezdne widoki, Powstrzymać westchnień nie mogę. Bierna - w wieczornym letargu, Zastygam w stężonej ciszy. W kącie ciemności drży światło, Tuż obok cichy szept słyszę. Boginka z lampką, przekornie, Śle mi uśmiechy promienne: „Dawne widoki przypomnij, W głębiny pamięci sięgnij”. Już wiem, że gwiazdy to złote Pszczoły na granacie nieba, A księżyc rozjaśniał oczy - Ważne jak niebo i ziemia. Syrenim śpiewem wabiła Zwyczajna - za oknem cisza. Światełko wspomnień pomału Rozjaśniło nicość w myślach. Nie znikaj mi Mnemosyne! Niechaj płonie twoja lampka. Bez przeszłości marnie ginę, Jak ćma lgnę do wspomnień światła.

Tęsknota

Obraz
 < Tęsknota potrafi przenosić góry.> W znużeniu - w ogóle nie zakwitam, Czuję się niewidzialna i mała. A zamieniona w markotność znikam - Zawsze dokładnie niedoskonała. Zmęczona byciem: „wpół do radości” - Fartów i weny wcale nie czuję, Biegnę i biegnę: „wpół do błogości”. Technicznie - słowa z pustką rymuję. A pod półprzymkniętą powieką, Każda nowa myśl rodzi się we łzach. I tęsknota jestestwo obleka, Tak trudno z siebie dawać, trudno brać. A gdyby tak zasnąć w codzienności, Obudzić się w innej zwrotce wiersza: Tam, gdzie ludziom nie braknie miłości, Przestać tęsknić do tamtego miejsca?

Stąd do wolności

Obraz
  W krainie wyobraźni się włóczę: Liryki pisanej cudzą jaźnią - Wierszy karmionych bogactwem duszy. Klimaty tak mi bliskie lub żadne. I ja mamię poetów słowami - Jasnymi, bo półmrok ukryć muszę. Z mądrością sowy darzę rymami, Lecz poezją kłamie moja dusza. Dopiero nocą, gdy spocznę w chmurach, W bezwładzie  omijam czasu zmory. Dopływam sercem do nieba wrażeń, Pasją życia rządzą krwi kolory. Zamieniam w niekończącą się wolność - Słowa nieważne: małe i duże. Chcę wtopić się w tlenu nieskończoność I na zawsze zostać na tej chmurze.

Jezioro marzeń

Obraz
Wydęty żagiel na wietrze: Z gracją - jak szyja łabędzia. Siedzę po stronie nawietrznej, Żegluję na fali szczęścia.  Na jeziorze cichych marzeń Srebrna łuska na wodzie lśni, A na wietrze biały żagiel I pora, która spełnia sny. Wiatr zaszeleścił w szuwarach, Może uniesie łódkę wzwyż. Być może popłynę w chmurach, Gdzie słońce diamentami lśni. W dole - podwodne królestwo, Tam tańczą cudne nereidy. Wizje wchłonęły jestestwo, Sen na jawie - bywa piękny. ZDJĘCIE Z MAZUR.