Komar z wizytą
Samica komara w rejs wyrusza wieczorem:
„Sztuczne słoneczko widzę, tu się zatrzymam!
Między ścianami mało nieba sztucznego,
Jaskółek, jerzyków i ważek - też nie ma.
Jasno tu, miło, a i pożywienia sporo!
Na ekran plazmy siadłam, tu się nie najem!"
Bzyczy sobie roztropnie:" O nie, to obraz!
Na ekranie widać tylko smaczną reklamę.
Jest też kolacja z prawdziwego zdarzenia!”
Komarzyca głośno, radośnie pobrzękuje:
„Całe sześćdziesiąt parę kilo człowieka!
Ileż apetycznej krwi! Zaraz ukłuję.
Ojej! Łapami macha to pożywienie,
Jakby zobaczyło ostre kły wampira!
Obowiązuje jakaś gościnność przecież
I musi powiększyć się moja rodzina!
Malutkie komary na świat muszą przyjść,
Bzdura - z tymi z zakaźnymi chorobami!
Febra, denga, alergia - czy to problem?
Człowieku - nie machaj mi tymi grabiami!”
Komentarze
Prześlij komentarz