Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2023

Piosenki życia

Obraz
  Na brzegu piosenki ego przysiadło I nuci wraz ze mną skoczną melodię, Ale słyszę w głowie zdanie uparte – Odmienne słowa niźli w pierwowzorze.   Natura ludzka własne teksty pisze, Człek marzyć potrafi od urodzenia I latać ponad ziemią, i w kosmosie. Myśli rodzą osobliwe marzenia.   Tę ich bajeczność w nieznanych melodiach, Myśl zamyka w czarach na pięciolinii. Świat malowany życiem jest ogromny, Płyną po nim osobliwe piosenki.   Chociaż usłyszę pojedyncze dźwięki, Zawsze jednak o tym będę wiedziała, Że umknęły mi już obłędne teksty – Brakuje słów i będzie brakowało.   Na brzegu piosenki ego przysiadło I nuci wraz ze mną skoczną melodię – O istnieniu, które jest dla mnie magią – Lecz nuci uparcie na swoją modłę.  

Tango

Obraz
  W ognistym tangu życie przemija, W rytmie losu z dwiema ćwierćnutami, Figury partnerów się zmieniają, Ego tańczy między emocjami. Streszczam w wersach dzikość nikłej chwili – To jest lustrada przed marzeniami, Która obudzi szaleństwo myśli, Rytm na dwie czwarte rządzi zmysłami.  Emocje mkną z magiczną fantazją, Tak jakby w tańcu wyrosły skrzydła, Łączymy ramę z ogniem miłosnym, A życie nas niesie krokiem skrzyżnym. Mowa ciała jest mową istnienia. Dusza płonie w figurach tanecznych, Zatańczę tango z mym przeznaczeniem: Zawiły taniec – życia libretto.

Mgły jesienne

Obraz
  Mgła jesienna mlekiem tajemnicy Kryje jesienne wersy istnienia, Bielą gładzi niedostatki życia, W kredowy tlen pytania zamienia.   Konary drzew giną w puchu mgielnym. W bieli widać różnobarwne hałdy Liści, które zasuszył październik – W akcie przemijania z drzew opadły.   Czas dzieli się na przeszłość i przyszłość, Na spełniony i w pustce tonący. Przypinam skrzydła lirycznym myślom, Pamięć mnie niesie do przeszłości.   Były już mglisto-białe jesienie, W tych czasach jesienną damą byłam. Jesień w kryształ zmieniała istnienie, Mgły gasły, muzy wierszem darzyły.

Gdybym była...

Obraz
  Gdybym była moim wierszem, Musnęłabym puch obłoków – W woalu z wiatru szelestu Lub szytym z życia uroków.   Będąc magiczną poezją – Zapadłabym ci w pamięci, Przyśpieszyła taniec serca, Oszalałyby twe zmysły.   Jak kołowrót mój nieboskłon, Słowa wiersza – latawcami! Po miodowej rzece słońca Płynęlibyśmy łodziami.   Z babiego lata tkany sen, Nie zniknąłby w toni zimna! W wierszu trzeba żaru słów, By czas mógł nam się zatrzymać.  

Nieugiętość

Obraz
Miałam wielobarwne marzenia I wcale nie o gwiazdkach z nieba, Moje wizje ambitnej duszy  – Istnienia – jakiego mi trzeba.   Rysuję w głowie szkic kobiety, Która z cudzym „ja” się nie szarpie, Swoją postać w myślach wykutą – Wzorzec – jak Pigmaliona rzeźbę.   Nie mogę pójść, jak chciałabym iść, Rzucasz mi stosy kłód pod nogi, Muszę zawalczyć o swoje sny, Wiecznie trudno o proste drogi.   I ścieram się z cudzą napaścią, Lecz wciąż składam się z gamy wierszy, Tylko w słowach wierszy zagościł Smutek – jakby coraz smutniejszy.   Miałam marzenia, mam je nadal, Przenigdy nie utkną w nicości. Nadal z gamy wierszy się składam, Ale nieugiętość mną rządzi.  

Opowieść o Mruczku - kocie sąsiadów

Obraz
  Na wycieraczce kot sąsiadów Srodze się leni, wyleguje: „Proszę wolno obok przechodzić, Przepychanie  - ciut mnie stresuje.   Oznaczam na tej wycieraczce Moje terytorium kocie, Proszę stąpać raczej uważnie, Mam - jak widać - ważną robotę!”   Metr od kota śpi czarny motyl. „ Nie wiem, co ten gość robi tutaj? Wpakował się na miejsce kocie!” – Denerwuje się ździebko Mruczek –   „A tenże kundel – z tegoż bloku, Również panoszy się na klatce, Pełno tutaj, aż nadmiar tłoku, Na miejscu kocim pieskie harce!”   Merda psiaczek swoim ogonem, Wcale nie chce przeprosić kota, Jakby szuka miejsca na schodach, Motyl – chyba przysnął, nie lata.   Zbulwersowany Mruczek miauczy, Stąpam obok niego ostrożnie, Dobrze, że do głowy mi przyszło: Z kotem – najlepiej polubownie!    

W oku cyklonu

Obraz
  NA ZDJĘCIU - W OKU CYKLONU Oko cyklonu mnie pochłania, Tu wewnątrz – cisza kocha ciszę. W lustrze Boga są zmatowienia – Nieoczywista losu rysa.   A może to znak zapytania – Bóg ewidentnie się namyśla? Cyklon hula, niszczy pół świata I budzi oszalałe zmysły!   W ciszy słychać ciszę jedynie, Głośniejszą niż moje myślenie. I dumam, że chcę być cyklonem, Łamać drzewa i przeznaczenie,   Zginać woal nieba jak papier, Być szalonym istnienia pędem, Podły los pazurem rozdrapać, Aż z dna – na szczyt się wydobędę. 

Bezludna wyspa

Obraz
  bogactwo słów w nijakim życiu nie sypie się kwiatami barwne płatki emocji ujęte w puste ramki nie wypełnią się zdarzeniami   słownictwo mam przecież bogate lecz nie zawsze adekwatne do alienacji nic się nigdy przenigdy nie dzieje a nieobecni mają rację   moja wyspa bezludna nie mieści się wśród oceanu a wyrosła sobie wśród ludzi w czasie – zazwyczaj życiem zwanym   na tym bezludziu lub odludziu jak zwał tak zwał zawsze dobrze będzie siedzę i piszę wiersz o życiu o tym czego nie ma i nie będzie   piszę rezolutnie i super soczyście wyrazami – nie z mego losu ubarwiam oglądane wizje to co – gołym okiem  zobaczyć mogę z mojej bezludnej wyspy   i jestem dla ludzi i nie ma mnie jednocześnie słowami wierszy w Internecie  zawisłam  i rozsypałam po świecie moje skryte myśli   ale z bezludnej wyspy daleko ciągle by odnaleźć błogostan tu tylko obłędnie idealnie widać pomiędzy ludźmi odległości

Rozsądnie

Obraz
  Kiedy Zły usiadł obok mnie, Nucił mi swoją melodię, Komunały sypały się, Lecz zimno świeciło słońce.   Myśli jak pazury sępa Stawały się twarde, ostre, Chciałam i nie miałam chęci, Między pytaniami błądzić.   Świat zawsze na pół się dzieli, Na: dobrych, złych; mądrych, głupich. Lecz nie pasują do siebie Wcale dwie świata połówki.   Obłędy i ludzkie błędy Zwykle do siebie podobne! Zanim - czym są - w końcu sprawdzę: Ukażą zaćmienie słońca.   Gdy wybierać – nauczę się, Dosięgnę starczej mądrości, Lecz może będzie za późno – Naprawiać błędy młodości.   A może jednak będzie w sam raz Lub nawet zrobię to teraz! Zrymuję o rozsądku wiersz, Los trzeba umieć wybierać!