Nadzieja




A świt dziś tyle ci naobiecywał,
Bo dniało - noc rozświetliła nadzieja,
Nowy, nieznany dzień szumnie przybywał,
Do nowych działań zaczęłaś dojrzewać.

Rankiem  - wpadłaś między krzywe zwierciadła,
Wokół monstrualne, potworne twarze.
Las dłoni, niby macki, w dół cię ściągnął,
Twoje ja zostało zdeformowane.

A później - trafiłaś w kosmiczną próżnię,
Przestałaś odbijać uczucia, światła.
Dzisiaj nikt cię nie spotka, nawet w myślach,
Nie odnajdzie w snach, zwykłych sytuacjach.

Bezsennie czekasz kolejnego świtu,
Bo ten nowy świt przyniesie nadzieję,
Blaski poranku obudzą zachwyty,
Wiarę w nowe wizje. Znowu się śmiejesz!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Sen wieczny

Nocą....

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Mój świat