Bez polotu

 Chropawe słowa łączą się w poskręcane,

Zamglone zdania - bez sensu i bez głowy.

Myśli w rzadkości doznań giną spłoszone,

Pisząc, nie umiem życia opisać słowem.


Brak inwencji twórczej - bez przerwy doskwiera,

Chociaż świat to różnobarwny zestaw slajdów.


Atrament na papierze dziurę wyżera,

Kreślę namiastki fraz - nadzwyczaj uparcie.


Złote myśli utkwiły w mgławicach amnezji,

A złote słowa usnęły w niejasności,

W nieziemskim trwaniu od żywota odległym.

Może we śnie - poezja w duszy zagości.


I chrzęści, i trzeszczy między wyrazami,

Mimo, że rymy tworzę może i dobrze.

Zapełniam tekst matowymi przenośniami.

Wiem na pewno, że kropką zdanie zakończę.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia