World Trade Center


winda wiozła długo i szybko do góry
powietrze z płuc podniosło się do gardła
wtedy winda niosła do życia
nie śmierci
nic nie wisiało nawet w powietrzu
czy w Niebiosach wiedzieli już
że to się wydarzy
że gruzowisko zgasi tysiące myśli naraz
na zawsze
na górze ochy i achy
człowiek znalazł swoje miejsce obok chmur
oczy chłonęły widoki skąpane
w żółto - czerwonych blaskach zachodzącego słońca
żadne znaki na niebie i ziemi nie wskazywały na to
że słoneczne smugi zastąpi olbrzymi słup ognia
że ludzie jak ptaki będą bronić się przed losem
bezradnie rozbijać się o ziemię
zapal świeczkę i ustaw ją w oknie
dla tych których opatrzność
nie mogła stamtąd wyprowadzić
dla tych
którzy tego pamiętnego ranka byli tam
bo zaufali codzienności
bo naprawdę
tam nic nie wisiało w powietrzu




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia