Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2022

W głowie...

Obraz
  Tam, gdzie wciąż kończy się niebo, A może niebo zaczyna, (Nikt tego nie wie na pewno!) Wyrazy rwą się, by płynąć. Suną między zakolami Człowieczej - pstrokatej jaźni, Potocznie zwane myślami, Te modraszki wyobraźni. Niezmiennie dotykam nieba - Choć nie sposób go dosięgnąć, Jak liście rosnę na drzewach, Potrafię z trawami szeptać. I w odmętach snów zakwitam, Z luną na niebie gawędzę, Za dnia miody słońca spijam, Bo tworzę słoneczne wiersze. Skąpo od losu dostałam - Więcej pustki niźli pieśni, Lecz w głowie mam cuda świata, W fantazjach jaźni się mieszczą.

Sny nocy letniej

Obraz
  Kołdrę ze snu naciągam na głowę, Na poduszce ziewają marzenia, Sen zsyła widziadła kolorowe, W senne omamy życie zamienia. Letni upał niknie w zaciemnieniu, Nie dokucza, choć parno w powietrzu. Wiatr przygnał wonie nocnej zieleni - Zielone szczęście wśród.... gwiazd naręczy. Zapach pokrzywy wraz z trawy wonią I czarnych nocą listków na drzewach - Mój apatyczny nastrój rozgonił. Czy zechcę w tę noc śnić? Tego nie wiem!

W złocie...

Obraz
  kiedy leciałam do nieba sypały się złote myśli kiedy spadałam z nieba sypały się złote myśli myśli złote myśli złocone i razem ze słońcem świeciły na niebie a niebo czekało na noc na gwiazdy bo gwiazdy to też słońca tylko świecące niewyobrażalnie nieobliczalnie daleko leciałam do tego nieba żeby dolecieć a potem spadałam żeby spadać a nie - spaść tak do końca a głowa pełna złotych i złoconych myśli muszę wiedzieć czy ze złotych myśli zawsze powstają złote słowa Ilustracja z Internetu, ale świetnie dopełnia wiersz.

Lato

Obraz
  Pod powałą nieba smutno czas płynie, W ogrodzie śnią zadumane róże, Dzień wstaje rano, wieczorem ginie, Odchodzi w zapomnienie - bez wrażeń. Tak mało lata - w tym łzawym lecie, A w ciepłej aurze - westchnień wiatru. Deszcze ze słońcem co dnia warkocz plecie: Natury włosy czesze uparcie. Chwilami lato się usłonecznia, Marzenia wychodzą blaskiem z cienia, Pachną zielone nuty po deszczu: Zielone sny, zielone myślenie. Natura nieustannie rozdaje Niespodziane odsłony istnienia. Lecz lato nieodmiennie jest latem - Zmienne nastroje w letnie zamienia.

Złodziejka

Obraz
Piękne zdjęcie z Pinteresta.   Na kołowrotku nić przędę - Nitkę losu kolorową, Uszczknę przędzy księżycowej, Z natury biorę różowy. Róże: nieba, tudzież kwiatów - Natura rozdaje chętnie. A gdyby robiła kłopoty, Też poradzę, sama wezmę! Czasami, ukradkiem jakby, Gdy chcę chociaż raz zabłysnąć - Gwiazdy prosto z nieba kradnę, Chowam w srebrach smętne myśli. I nieraz roześmiany wiatr Za poły sukmany łapię, Bo chciałabym w przestworzach gnać: Mam ten grabieżczy charakter. Ale deszczu nie ukradłam, Bo to nie deszcz z oczu kapie! I w pokrzywy też nie wpadłam! Nie!... Dziś tak zwyczajnie płaczę.

Rajski ptak

Obraz
W każdą noc - zostaję sama z nocą, W rajskiego ptaka mrok mnie zamienia. Wizje, te nocne ćmy, sny roznoszą, Przysiadam na drzewie przeznaczenia. I maluję jestestwo na nowo, Na kolory bajaniom wydarte, W rajskie girlandy zamieniam słowa, We śnie wchłaniam seraficzne światło. A gdy kogut z czerwonym grzebieniem Przyleci zaspany z krainy snów, Nocka rozsypie rosy milczenie, Pianie przyozdabia księżyca nów. I ze snu złote kury obudzi, Które tylko złote jajka znoszą. Gruszki na wierzbie - to senne cuda! Inkaust kosmosu mydli oczy. W zwidzie jest i chruśniak malinowy, Aksamitną czernią nocy kryty, Rajski ogród - iście owocowy, Zjadam malinowy róg księżyca. Kula ziemska nuci melodię, Chociaż mówią, że ziemia nie śpiewa. Śnię w każdą noc na rajską modłę!  Niedorzeczność? Lecz nie chcę zejść z drzewa!

Cukier w cukrze

Obraz
  Kiedy braknie cukru w cukrze, Wieczór milczy jak zaklęty I nie świeci, i nie iskrzy, Myśli płyną obojętnie - Wtedy grzebię w barwach jaźni, Tu się mieści pełnia nieba, Kosmos ważny i nieważny, Gwiazdy, które "włączyć" trzeba. Do spełnienia wciąż daleko, Jest zamknięte w nocy barwach, Cukier w cukrze wciąż urzeka, A na niebie - blada gwiazda. W niekończącej się iluzji Biegną myśli w mojej głowie. To ironii i snów - fuzja! W jaki sposób los osłodzę?

Nieruchome wody

Obraz
  Kiedy codzienność nieruchomieje Jak ta woda w sadzawce Betesdy, Czekam na anielskie poruszenie, By zbliżyć się myślami do prawdy. Wiersz, który się nie przeterminuje - Piszę, bo w bezdusznej ciszy znikam, Nicość w czystym powietrzu triumfuje. Wiersz - na pewno ktoś kiedyś przeczyta. Może przyjdzie taki łaskawy czas, Że zamysł w głowie nie strwoży łzami, Wiersz będzie rymami dla ludzi grał, Poruszy ludzkimi sumieniami; A wenie każe wśród losu krążyć I nieruchome wody omijać, Nie zamykać dnia pieśnią nicości, Niech zła passa zwyczajnie przemija. Patrzę na życie znieruchomiałe - Jakże częstą istnienia ułomność. Jak nad sadzawką czekam na fale, By los odmieniła   Boska dobroć. . Na zdjęciu - Sadzawka Owcza w Jerozolimie.

Coś więcej...

Obraz
  Zwinięta wewnątrz siebie w kłębuszek, Uroków istnienia nie dostrzegam. Może to pustka lub zmięta dusza, A tu skrawki szczęścia lecą z nieba. Ludzie wokół - wtuleni w słoneczność, Poświatą gładzą beztroskie dusze. Ja zaś nie umiem zagarniać szczęścia. Wiem, że coś trzeba i że coś muszę. Może radosny uśmiech rozdawać, A jeśli już brać, to ludzką dobroć. I najzwyczajniej przestać udawać, Że zmiętych myśli - nie można zmącić. Chcę w moim istnieniu czegoś więcej, Niźli słońce i słony smak soli; Tak żyć, by dotyk losu nie męczył, Pojąć: czemu ta dusza tak boli?

Kolory nocy

Obraz
  Noc warstwy mroku na niebie rozkłada, Nieoświetlony róż - u styku z ziemią, Potem gładki granat w ciemność zapada, A jeszcze wyżej ulotne sny drzemią. Wiersze znikają w przepastnych ciemnościach, Pod warstwą fioletu na horyzoncie, Słowa giną w nocnej nieskończoności, Strofa zaczyna się, a się nie kończy. Nocna miłość zwykle słów nie rozdaje, Ciemność rozbudza ludzkie namiętności, Skrzydłami żądzy oplata postacie. Dzień zmieni myśl w poetyckie czułości. Patrzę na niebo pomalowane czarem Kobaltowych i szalonych ciemności. Noc - w namiętne noce rozdaje dary, By miłość w poezji mogła zagościć.

Głębia

Obraz
  Słońce złotymi kręgami - Ciepełkiem tańczy po twarzy, Darzy złotymi myślami, Ugrem zabarwia rytm zdarzeń. Wybrałam się dziś w głąb siebie. Tu, gdzie śpią ukryte chęci. Jak senne motyle drzemią, Zaplątane w czasu sieci. Wewnątrz mnie przepastna otchłań Zbiera łzawe słowa deszczu, Smutki i uśmiechy chłonie, I już nie wiem - co tam jeszcze. Pysznie kolorowa bywam Lub nieostra za mgłą ciemną. Lecz to też stan, w którym znikam, Gdy słoneczne barwy bledną. Zaglądam do czasu przeszłego, Który to: wypalił piętno Wiecznej straty lub niczego - Czegoś, co nie gości w wierszach. Nie chcę zachłysnąć się niczym, Poetyzować strapienia, W przepastnej głębinie duszy - Złote tematy też drzemią.