Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2021

Wiwat!

Obraz
  Wiwat! Umarł król, niech żyje król! O smętnym starcu mówią ludzie, Który zagrał miliony ról, Dziś do historii odchodzi. Wpisał się w pamięć rozmaicie, Rozdawał światu zło i dobro, Niektórych darzył szczęściem  sowicie, Innym zaś - pokazał twarz podłą.   Wiwat! Królewicza w kołysce Znów w sylwestrową noc położą. Szampanem przybycie obwieszczą, Od rac zrobi się kolorowo. Czy ten nowy rok będzie dobry? Jaką opowie historię?   Życzę światu dni w harmonii, W zdrowiu, spełnieniu i bez wojny.  

Cała na biało

Obraz
  Za oknem śnieżna, doskonała biel Nijak nie współgra z barwami duszy. Życie daje popalić bezczelnie, Ze śniegiem nieustannie się kłóci.   Namolny pech jak dziki ptaszysko Groźnie bije w powietrzu lotkami. Złe wieści - te siostry pecha wszystkie - Marzenia zastępują mrzonkami.   A gdyby tak - ten mętny, smętny świat Zasypać śniegowym, białym puchem, Białą gazą zimowej mgły zakryć, Czy kipiącego mleka kożuchem?   Jestem świętego spokoju głodna, Nie zawsze musi być kolorowo! Ma być: jasno, biało i pogodnie, Zewsząd mają płynąć ciepłe słowa.

Wieczór wigilijny

Obraz
  W wigilijnej, świątecznej ciszy - Nie słychać głosów moich bliskich. Miejsca przy stole opuszczone, Smutne myśli wędrują w przeszłość. W tę noc jest ze mną Jezus Chrystus, Przyszedł na świat, by zbawić ludzi. Moi rodzice odeszli już, Tęsknota rządzi sferą uczuć. Mama - miałaby imieniny, Tata szukałby pierwszej gwiazdki, W kuchni - zapach kapusty, grzybów, Na stole leżały opłatki. Świąt jak dawniej - nie będzie nigdy! Niepojęta zagadka losu: Ludzie zostają tylko w myślach, Życie w bólu - nadal się toczy. Dzielę się myślą jak opłatkiem, Lecz duszy w żalu nie zasklepiam. Mały Jezus rozjaśnia smutki - Nie odmawia nigdy niczego!

Bajka z morałem

Obraz
  W kąciku dla lalek - wielkie zamieszanie! Misio ogłosił: „Czas na rozliczanie”.   Wszystkie zabawki poruszone żywo: „ Kogoś skażemy! Ma być sprawiedliwie!”   Pajacyk z kąta, z naderwanym uchem, Widzi szansę: „ Nareszcie błysnę, fuksem!   Sława popłaca, będą i pieniądze, Znajomości. Jestem na dobrej drodze”   I stoi już pajac na   klocków stosie: „Jasnowidz wskazał - lalki, misie drogie,   Że naderwane ucho i brak zdrowia, To robota tej lalki, tej tu - nowej!   Jasnowidz to przedni, ruski fachowiec, Omal nie urwała mi całej głowy!"   Bez dowodów i sądowej rozprawy - Na nową lalę rzuciły się zabawki.   Pogryzły policzki, wyrwały loczki, Porwały suknię, połamały rączki.   Biedna lala, choć pomocy wołała, Zabawką "do wyrzucenia" została!   A pajac triumfuje:" Teraz się zacznie! Ptasiego mleka - nigdy nie zabraknie!"   Morał tejże opowiastki jest taki, Żeby samodzielnie dociekać prawdy!   Nie da

Pobudki

Obraz
 < Życie mamy tylko jedno i dlatego zawsze trzeba umieć coś z tym fantem zrobić.> Na puchu poduszki zostawiam Rozespaną wizję ostatnią, Ze strzępów wydarzeń sklejaną; Okiennice rozjaśnia światło.   Sen rozstał się ze mną na chwilę, Być może odpłynął na zawsze. Myśli krzyczą w barwach motyli, Wśród wrzaskliwości dnia nie gasną.   Od rana zajmuję się życiem, Wkraczam w las z białymi plamami, W zrządzenia losu i potrzeby, Kluczę między wydarzeniami.   Czasem jestem jak woda chłodna, Bywa, że parzę żywym ogniem. Za dnia - jestem jednak ostrożna, Bo z życia - zbudzić się nie można! 

Kartki z kalendarza

Obraz
< Już nikt nie pali żółtych kalendarzy, Odeszły w dawną, prawie zapomnianą przeszłość, W dobie komputerów i elektroniki,  Tylko poeci - kartki z kalendarzy wspominają w wierszach. > Zrywam co dnia z kalendarza kartki, Liście dni - bezbarwne i jałowe. Zrywam jak zeschłe kwiatowe płatki, Dni nużąco jednokolorowe.   Gubię się w głębi monotonii, W słowach pospolitych, bez  znaczenia. Tak jak w poemacie arcynudnym - Wyrazy przez przypadki odmieniam.   Jestem między jesienią a zimą, Pośród zimna, które w duszy zaschło. Wiem, że czas bez poezji przeminie, Zanim liście - kartki z drzew opadną.    

Boskie łąki

Obraz
  Może to wszystko się działo Po drugiej stronie ulicy, Może w zapomnianym życiu? W pamięci znak wspomnień krzyczy!   To było na pewno -   bliżej Boskich łąk, oddechu Boga. A świat marazmem nie milczał, Nie wiła się prosta droga.   Tęsknię do dawnej pewności, Która jazgotem rozprysła Się - na tysiące skier złości. Nie wiem! Jak dniem się zachłysnąć?   Namacalnie - Boskie łąki Były, jak za młodu wszystko! Może za ulicą istniał Ten świat?   Znikł, choć był tak blisko! Pinterest podsunął mi to zdjęcie, do tego konkretnie wiersza.

W sidłach miłości

Obraz
  < Miłość, to krok w nieznane lub wiele kroków stawianych mądrze i z rozwagą, tak by nie wdeptać w ziemię tej miłości.> < W życiu trzeba umieć znaleźć miłość, a jeszcze potem trzeba umieć odnaleźć się w tej miłości i umieć ją zatrzymać. > Miłość, w której bywa za ciasno, Gdzie ledwo czubek nosa widać, Z żelaznym rytuałem spotkań, Zwyczajnie ci się przydarzyła. Poszarpana na scenki doznań, Parzy cząstkami pocałunków, Na strzępy rozerwała wolność, Lecz ulegasz jej bez ustanku. Chcesz nieraz rozpiąć skrzydła mocne, Odlecieć do spontaniczności, Ale one ci nie wyrosły! Znowu pożądasz tej miłości. Gonisz za nią całymi dniami, Wyprzedzasz wskazówki zegara. Nagle odwracasz się plecami! By z pokorą do niej powracać!

Bańka mydlana

Obraz
  Chciałam zamieszkać w bańce mydlanej. I nie po to, by uciec od świata, Ale, by do miriad popłynąć, Gwiezdne brylanty z bliska zobaczyć.  We wnętrzu bańki jest kolorowo. Oj! Tęczowo, zwiewnie i świetliście. Płynę w euforii bajkowej, Podziwiam urok nowego życia.  Mniemam, że wiatr mydlanki nie zdmuchnie! Barwy   bańki niepokój zaciemnia! Zanim się świetlnym bytem zachłysnę: Whoops! Wiem! Takiego życia nie ma!

Ostrożnie!

Obraz
  Ostrożnie! Nie zabaw się moją duszą, To przecież cielesny twór. Przezroczysta - czuje ciałem Zaślepiający myśli ból. I uczuciami się nie baw! Czułość - to nie drewniany ton, To łagodny światła podmuch, Uczucia dźwiękiem harfy brzmią. Nie baw się kruchym jestestwem, Ranny ptak nie pofrunie w dal - I zapomni dźwięki szczęścia. Nie zapisz siebie w moich łzach. Ostrożnie!

Jasne miejsce

Obraz
  Przygasłam, już nie chcę być wiatrem, Czarna dziura życia wciąga mnie, A skrzydła myśli w dół opadły, Chociaż nadal mam świecący cel. Chciałam uciec na kraniec świata, A przynajmniej bliżej szczęścia być! Spełnić słodki sen wariata - Bez okowów, więzów - lekko żyć. Przygasłam, tak jak przygasa wiatr, Choć nadal groźnie piórka stroszę. Los rozdaje i zabiera los, Gasną światełka mojej duszy. Zanim to życie się zaciemni, Odejść w jaśniejsze miejsce muszę, Poszukać mocy w wiatru pędzie, Zgnieść zmęczenie w zmęczonej duszy.