Do góry nogami...

 



Wiszę sobie, wiszę w ciszy,

Ale nie jako wisielec,

Jako zawieszona - zwisam

I z dołu oglądam ziemię.


Zmienić pozycji istnienia -

Nie umiem żadnym sposobem.

Wiecznie za nogi spętana!

Włosami dotykam podłogi.


Ruszyć do przodu nie mogę,

Wiszę, bo wisieć mi przyszło.

Powróz los mój zablokował,

Nie mogę odwiesić myśli.


Stan zawieszenia źle czuję,

Z uwięzi zerwać się trzeba.

Ten pech, ten pech mnie blokuje!

Chciałabym wzlecieć do nieba!


Nie znam sedna mego stanu,

Lecz dyskomfort czuć przestanę:

Trzeba do góry nogami

Oblicze losu przestawić. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Sen wieczny

Nocą....

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Mój świat