Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2021

Śnienie

Obraz
  W niewidzialnej pelerynie - Nocą sen przy łóżku siada. Opary snu w głowie płyną, Wizjami do ciebie gada. Uskrzydla wśród ciemnej nocy Dawno widziane postacie, Wkłada im w usta wyrazy, Których znaczeń nie znacie. Ożywia dźwięki nieziemskie, Grzebie w zakamarkach jaźni, Senny umysł głaska szczęściem - W senniku zechcesz sen sprawdzić! Bywa - sen bywa upiorem, Fantazje w nocny krzyk zmienia. Nie da ci zasnąć wieczorem, Jakby zakrakał marzenia. Z nieistnieniem, mgiełką cieni - Zaplata codzienne słowa. Od szarości jest wytchnieniem, We śnie świat staje na głowie!

Pożegnanie z mamą

Obraz
    los złamał dąb   jak   delikatną gałązkę   tylko pośród ciernistego bólu jej ciała  szumiał bezustannie ocean matczynej miłości   i jej nieopisanej dobroci   pewnego dnia nie pojawiła się na Skype tak   jakby   upadł jej   plan na życie jakby nigdy nie   miała   żadnego planu i   mocy dębu   a ja targowałam się z Bogiem rzucałam na szalę modlitwy walczyłam   z Nim o każdy jej dzień każdą godzinę każdą minutę bo zabierał cały mój świat   pewnego dnia przestałam walczyć z Bogiem patrzyłam na ekran Skype jej oddech powoli ustawał aż ustał całkowicie jakby ktoś złamał delikatną gałązkę   odchodziła Boską   drogą   w nieskończoność już na zawsze   a ja szeptałam Jezu ufam Tobie Jezu ufam Tobie      

Temat wiersza

Obraz
  Zza ściany dobiega głośna muzyka, A nogi wcale nie rwą się, by tańczyć. Głowa utknęła w chmurach, a treść znika - Pośród jeszcze nienapisanych wierszy. Myśl odsuwa gładkie, cieplutkie wiersze, Gwiezdne złocenia i niebieskie miraże. Zawiedziona jaźń próbuje zawrzeszczeć Ten dzień, który na wiersz się nie nadaje. Schody do góry, wijąca szczebli nić! Machina losu - wpychająca w troski! A kto powiedział, że wiersz nie może być O ponurym losie i dzikiej złości?

Pogoda ducha

Obraz
  Wiersz z pogodą ducha - pod pióro się ciśnie, Jak balonik nad kartką krąży kojąco, Bo nie zawsze wiatr musi poszarpać myśli I zagasić wizje przyszłości milczącej.   Myśl chce, w chłodną bezkresność nieba popłynąć, Nitką beztroski zszywać mój los z przyszłością; Chce stroić duszę w czerwone liście klonu, Malować czas - złotej jesieni radością .  

Pożegnalne słowa

Obraz
  Deszcz rozmył na mokro kontury świata - W srebrzystoszarym i słotnym powietrzu. Jakby chciał strugami deszczu zamazać Bezpowrotnie - całą przeszłość słoneczną. W strojach przemokniętych do głębi duszy Nie widać ,że jestem jak siostra deszczu. Wewnątrz mnie są łzy, których nie osuszę, A żal pożegnania targa jestestwem. Kiedy nic już takie samo nie będzie, Na pewno nauczę się żyć od nowa! Życie ugrzęzło w nawałnicy deszczu, Dzisiaj słowa to łzy, a łzy to słowa.

Taki żarcik

Obraz
  konstruuję   tę narrację przepełniona inspiracją na nic wasze   dywagacje   dezaprobata i frustracje   motywuje mnie koncepcja aktualnie w sferze myśli chcę fabułę wykreować racjonalnie zrealizować empirycznie doświadczalnie   kreuję wysublimowane inscenizacje irracjonalne marginalne perturbacje czasem sarkazm adekwatny jest do sytuacji   sięgam po metafory synonimy antonimy deklinacje ożywiam kontrasty wariacje oryginalne interpretacje   balansuję od nuty poezji lirycznej do demagogii populizmu   i   koncepcji metafizycznej a częstokroć kreuję prozaiczne zwroty akcji   marazm nie zakłóca koncentracji nie ma nic negatywnego w mojej alienacji jeśli egzystencja   jest w syntezie z aspiracjami totalnie życie podlega synchronizacji obok arkan realizmu   funkcjonują miraże symulacja z autentyzmem idzie w parze a okresowo i ekstremalnie czyn skrywa za kamuflażem   ta narracja ma epilog gdyż to dzieło fascynujące generuje euforię wyzwala

Pożegnanie lata

Obraz
  < Kartki pożółkłe, wyblakłe wyrazy - trudne do odczytania,  to życie, którego już nie ma i cofnąć się nie da zegarów. > W ostatniej kropli tego lata Cichutkie westchnienie zanurzę, Zanim kalendarz zmieni datę, Na słoneczną nutę zanucę.   Obejmę ramionami ciepło Wietrznego oddechu powietrza. Razem z latem - jakby odeszła, Jakaś barwna tonacja szczęścia.   Nigdy nie będzie już tak samo! Los da mi nieznaną sukienkę. W przyszłości przyjdą inne lata, Być może - też barwione wierszem.

Wróg

Obraz
  Usiadła przed solidną szafą z wielkim lustrem, A odbicie potraktowała jak słuchaczkę. I peroruje, tłumaczy, zniknął jej uśmiech, I przytakuje sobie, bo przecież ma rację! Tajemnica wszystkich niepowodzeń drzemie w niej, Bo jest błędem pośród milionów jednostek, A przeciwieństwa są jak wiatr, deformują ją, Jest mierna, wciąż bierne narzędzie w rękach losu! Słuchając jej destrukcyjnego monologu, Popartego minami i wykrzyknikami, Pomyślałam - nie niszczmy siebie! Gdzież tu rozum? Nie bądźmy swoimi najgorszymi wrogami!

Cisza w myślach

Obraz
 < Pustki nie można zobrazować, nie ma smaku, kolorów, słów, dźwięków. Teoretycznie nie istnieje, nie powinna istnieć. Ale istnieje i doskonale wypełnia czas, miejsca i nieraz myśli. > Wierszyk wyprany z uczuć dzisiaj napiszę, Dzień wypełnię stworzonym z pustki obrazkiem. Raz po raz - można sobie zaglądać w nicość I wszystkie paluszki wsadzić w puste ramki. I bezspornie, nie podlegam grawitacji Lub jak mała piłeczka na gumce - skaczę. W ogóle, nie czuję wcale alienacji, Moje na dystans życie - też nie płacze. Bzdura tak ma, że łatwo ze słów ją sklecić, Jak lepik do kartki papieru przystaje. Lecz ja chcę w ciszę w myślach - twój obraz zmienić, Wymazać to, co wymazać się nie daje.

Nie mów mi..

Obraz
  nie zostanę tutaj bo rozbiję się jak fala o piaszczysty brzeg przyszłość nie może być powtórką przeszłości ty tego nie rozumiesz człowieku moje wspomnienia to tylko plamy białe i czarne mam tylko blizny i rany zadane przez ludzi na sądzie ostatecznym nie uwierzą mi że ktoś ukradł mój ziemski czas że nie umiałam upomnieć się o swoje biegnę i chcę być wiatrem błyskawicą przekroczyć prędkość dźwięku na szczęście ziemia nie jest płaską bryłą podtrzymywaną przez żółwie nie spadnę w przepaść kosmosu ziemia jest kulą możną ją przemierzać wzdłuż i wszerz w szalonym pędzie chciałabym poszukać krainy gdzie żyją dobrzy ludzie nie mów mi że to jest niemożliwe ze nie ma takiej krainy musi przecież gdzieś być

Nie rzucajcie...

Obraz
  Codziennie wyruszam w zawiłość świata, W ten moloch skłębionych potrzeb i dążeń. I już niezależnie - jaka to data, Życie głębokie dziury w myślach drąży.   Między smugą słonecznego aero, A ścianą na końcu mych możliwości, Niczym kamienie cudze słowa lecą! Kamieniami   nie rozdają miłości!   Nie, nie rzucajcie łoskotem kamieni! Każde draśnięcie, w bólu głowy, boli. Człowiek ułomny bije się z myślami, Bo w niedoli - ma niezmiennie niedolę.  

Pasja tworzenia

Obraz
  Rzucam gromowładnym słowem w przestrzeń, Bo słowo ma znaczyć to, co znaczy: Być piorunem, grzmotem, błyskiem flesza, Ma jak nożyce rozcinać frazy.   A za chwileczkę - jedwabnym słówkiem Głaszczę twoje lico rozognione. Tryska żar - kreślę serce ołówkiem, Aż sięgnę po wyrazy szalone.   Pijana tańcem, wśród figur tańca,     Piórami skrzydeł dotykam nieba. Tworzę wiersz jak ten losu mieszaniec, Potem milknę,  lecz nie wiem  dlaczego?!

Fragmenty życiorysu

Obraz
  Nie wiem, czym byłam, gdy w długi sen zapadłam? Czy może głębią oceanu, gdzie brak światła, Gdzie toń obłędna na wieki każe zasnąć Lub garścią powietrza, skłębioną przez wiatry? Tam, gdzie byłam, kawałek duszy przegrałam, Bo stagnacja nie jest nigdy boskim darem! Bóg dał równo: coś dla duszy, coś dla ciała. Sny - bez spełnionych snów - napawają żalem. Teraz - z prędkością światła mknę w bezmiar świata, Z poezji stopnie schodów do chmur buduję, Jakbym chciała rozjaśnić stracone lata, Wydrzeć z głowy żal, który czułam i czuję.

Wojna

Obraz
  Na wojnie śmierć - taka codziennie krwi głodna - I z kosą, i z granatem, i z karabinem. A niebo malowane czerwienią ognia, Rzeka łez -   krwistych kałuż  nigdy nie zmyje.   Leżą stosy ciał i ciała pojedynczo: Dziurawe od kul, pod gruzem, zagłodzone. Śmierć z wojną -   wśród armat - tango śmierci tańczy, Nikt nie wie, jak ma dni ziemskie policzone!   Śmierć zbiera okrutną kolekcję - tłumy dusz, Które bez ustanku wznoszą się do nieba. Być może z ulgą, że odeszły w końcu stąd, Nie przeraża bombą rozrywana ziemia.   Jest też strach, który żywym duszę wyżera, Aż w końcu zaciemnia myśli ludzkiej duszy... I bezsilna rozpacz, bo wojna zabiera To wszystko, co kochasz, a co oddać musisz.