Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2022

Feniks

Obraz
  Oj życie, życie! Jak ty potrafisz Obrócić wniwecz światło i dobro! Ni stąd, ni zowąd pazurem ranisz, Tonie w niebycie człowiecza mądrość. Cios za ciosem! Mocne uderzenia! Ktoś na wiór rozłupał szczęścia platan. W zamęcie - życie w ciemność się zmienia, Kurczę się, maleję, w sobie się zapadam. Ktoś rozniecił ogień, ciało żrący Płomieniem występku i wymuszeń. Nawet jeśli spłonę - cierpiąca - Jestem jak Feniks, odrodzić się muszę!

Rzeka marzeń

Obraz
  Rzeka marzeń rozlała się meandrami, Ogień słońca buzuje w rzecznych zakolach. Co roku wezbrana woda oczy mami, Tuli w mokrym uścisku łąki i pola. Rozlewisko Biebrzy po świecie roznosi Jasno-srebrzyste dźwięki dzwonów kościelnych. Z kościoła płynie gromkie wołanie na mszę,  Takie samo - od dziesiątków lat i wieków. Wiatr muzykuje miękko na torfowisku, Tęskną melodią wspomnienia rozdaje. Tutaj zaczęła się moja historia, Stąd, od urodzenia, płynę rzeką marzeń. A kościółek - mego rodu niemy świadek, Zapisał w pamięci historię niejedną. Gasną iskierki ludzi i ważnych zdarzeń! Biebrza, jak co roku, wylewa niezmiennie. Na zdjęciu rozlewisko Biebrzy. Charakterystyczne, tylko Biebrza rozlewa się w taki sposób.

Rozterki liryczne

Obraz
Odcienie wiersza przywołuję, Nie patrzę w tonacje milczenia. Nie wiem, czy zgasnę w pustce rymów, Czy spełnię najcichsze marzenia? Bo stąd do miłości - daleko! I niezmiernie daleko do słońca. Poszukuję odcieni wiersza, W pastelach emocji iskrzących. Wiersz musi być jak chleb razowy, Powtarzać słowa złotym echem, Wnętrze jaźni nakarmić słowem, Być słoną łzą - w pełni uśmiechu. I zapełniać próżnię codzienną Uczuć bezdennym oceanem. Być lekkim, lirycznym szelestem - Z codziennych wyrazów utkanym.

Orkan

Obraz
  Niebo jasne i złociste - Z rozsypanym złotem słońca, Przytulne, z ciepełkiem swojskim, W każdy dzień oczy cieszące. Czasem tylko Bóg otworzy Z grzmotami okno niebieskie, Widząc zabłąkaną w grzechu Ludzkość. Wiatru wstęgą westchnie, Dudni orkanowym wiatrem, Łamie drzewa, rzeczy strąca, Powiew wdziera się przez okna. Bóg pogroził ludziom palcem! Zanim nastąpi cud ciszy, Gorzki świst nieba ucichnie, Warto zagłębić się w myślach, Niech orkan w duszy zamilknie!

Refleksje o miłości

Obraz
  Miłość od zarania - Ewy i Adama - Pierwszego, gorącego zauroczenia, Buduje świat w jego oczywistych ramach, Rozdaje bilety ludzkiego istnienia. I czy pod księżycowym niebem się zdarza, Czy rodzi się w cieniu drzew, pachnących wiosną, W przedłużenie gatunku parami wiąże, W romantyczny lub bezdźwięczny śpiew miłosny. I jakie owoce rodzi? Nieistotne! Czy kończy się namiętnie, czy dziką złością? Najpierw musi zakwitnąć światło miłości, Żeby z żaru życia - przyszłość nam wyrosła!

Inercja

Obraz
  Jeśli dzisiaj liryk napiszę, To zmieszczę go w kropli powietrza, W skąpym oddechu dziennej ciszy.   Wokoło mnie próżnia bezdenna. Niebo do mnie się nie uśmiecha! Życie też nie darzy uśmiechem! Los mi inercję przyszykował, Zamiast słów -  pokutuje echo. Kiedy to niebo się uśmiechnie? Uśmiechem losu - ciepłym, miłym. Chciałabym dotknąć duszą szczęścia, W rajskim ogrodzie los zatrzymać!

Rozważania o szczęściu

Obraz
  Nie używam w wierszach słówka: „szczęście”, Bo nie wiem, czy znam jego słodki smak. Czy to stan, który kiedyś tam będzie? Czy to minimum, które dzisiaj mam? Tyle wahań i nadziei za mną, Może przyszłość pokaże twarz szczęścia! Nie wiem, czy wyszłam spoza pecha ram, Czy to wyjście jeszcze kiedyś będzie? Jaką światłością szczęście się mieni? Czy kiedykolwiek w pełni przybędzie? Moje wiersze proza życia karmi, Którą oddycham co dnia - niezmiennie.

Dobro

Obraz
  W ciemności ciężkiej pogardy Nowe drzewa nie wyrosną! Tchnij w nas swoje dobro Panie, Pozwól oddychać jasnością! I zasklepiaj rany duszy Na zamglonej życia ścieżce, Niech niebieskie ognie świecą, Wiodące prosto do szczęścia. Ten krzyk, rozkrzyczany krzykiem, Też zbędnością i nicością, Nieba obrusem błękitnym Chcę zakryć - jego czystością. Jeśli staniemy się lepsi, Niż żywioły - wody, ognia, To życie kiczem nie będzie, A bossa novą nam zabrzmi.

Nocne niebo

Obraz
  ach te konie niebiańskie konie z grzywami z gwiezdnej poświaty z błękitnej łąki spijające słodycz   po niebie w kosmicznej harmonii płynące mkną po granatowej murawie bezszelestne gwiazd satelity złote kopyta złote uprzęże na wietrze falują złociste grzywy a gdy Pegaz skrzydlaty z chmur uderzy w ziemię kopytem inspiracją znaczy miejsca na ziemi tu weny szukają w noce bezsenne rozmarzeni zadumani poeci Zdjęcie znalazłam na Internecie i natychmiast powstał ten wiersz.