Pręty
Jak dziki ptak w bezsilności się miotasz,
Tłuczesz ciałem-skrzydłem o pręty klatki.
Depresyjny lęk w rozszerzonych oczach:
Żeby żyć - para oczu nie wystarczy.
I pręty, pręty, miliony prętów!
Jak pantera u Rilkego wokoło
Krążysz - wśród myśli zgiełku i zamętu.
Kaleczysz o pręty marsowe czoło.
Jedno oddychanie, to zawsze za mało,
Do pełni losu nigdy nie wystarczy!
Nie chcesz być „tą panterą”, tłuczesz ciałem.
Spokój! To pręty twojej wyobraźni!