List
Słońce złotem prawdę oświetla,
Nie szukaj mnie nigdy, nawet w snach!
Mieliśmy księżycową rzekę,
Dom pośród bieli chmur - dał nam czas.
Mój list miał składać się z ciepłych słów,
A wyszło tak, że milczy ciszą,
Niebo nie spadnie na głowę ci,
Nic podniebnego nie napiszę.
Jeśli przeczytasz, nie odpiszesz!
Nie zrozumiesz istoty ciszy!
Między nami bezdenna cisza,
Pustymi rycinami krzyczy.
Listki smutku, liście tęsknoty
Mam chęci spalić jak kadzidło,
Nasz czas przeminął bezpowrotnie,
Niech milczy - tak jak nasza przeszłość!
Minęły chyba lata świetlne!
Stąd w przeszłość - czas powydłużał dal.
Tylko ten liść smutku w pamięci!
Nie! Nie czytaj tego - ten list spal!