Perypetie twórcze
Smęty, smęty, smęty ewidentnie
Rozlały się na zdumionej kartce
I parzą – raczej nie życia ogniem,
A moją miną posępno-kwaśną.
Kwaśną i wręcz niezadowoloną,
Mówię wam – super melancholiczną.
Smęty w atramencie nie zatoną
I nie pozwolą muzom rozbłysnąć!
W końcu dumam – co ja tutaj piszę?
Jakbym ocet na kartkę wylała!
Czas przewietrzyć w chmurach kwaśną duszę,
Żebym z chandrą weny nie przegrała!
Smętne opary skasować muszę,
Nim pesymizmem wierszyk przesiąknie.
Może inaczej spojrzę w głąb duszy –
Poprzez różowe szkiełka binokli?!
I jeszcze fraszka:
Morał
Szukałam w wierszu morału,
Jednak - nie starczyło mi zapału!