Listopad
Nie muska mych policzków delikatnie,
Nie obiecuje zachować tajemnic,
Nie przepuszcza uniesień, cichych marzeń.
Ten wiatr walczy ze mną, gna wciąż do przodu,
Przeszywa ciało jesiennym podmuchem,
Lodowatym pędem przenika rozum,
Atakuje barwnych liści tabunem.
Czasami w poranek listopadowy
Biała mgła zasłoni nam rzeczywistość,
Wiatr ucichnie, deszcz nie pada na głowy,
Nie gnie parasoli i naszych myśli.
To uroki smętne jesiennej pory,
Ta aura wietrzna, listopadowa,
Do zimy, mrozów czas się przygotować,
Komentarze
Prześlij komentarz