Królowa wieczoru
Królowa wieczoru - pośród magicznych luster,
Rzeką odurzenia - płynie w szalonym tańcu.
Wabi męskie oczy seksapilu erupcją,
Emanuje uśmiechami, wdzięku ekspansją.
Chociaż w złocistej koronie - nie jest Kopciuszkiem,
Co na schodach pałacu zgubi pantofelek.
Ma ten jeden, jedyny taniec, by zaistnieć,
Przypadkowy traf losu, te jej "tu i teraz”.
Los pokrętny, nie co dnia - świat rozjaśnia szansą.
Często milczy, gdzieś w pustelniczej izolacji.
Ona - nie zgubi pantofelka, on - nie znajdzie!
Los dał jej przysłowiowe „pięć minut", więc tańczy.