Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2021

Drzewo dobra i zła

Obraz
  Siedzę na koniuszku drzewa dobra i zła, Wdrapałam się na nie specjalnie poniekąd. Choć Boży porządek każe pod drzewem stać, Lecz z dołu źle widać Adama i Ewy błąd. Ten mój niegodziwy los raczy mnie wiecznie Porcjami, gnijących połówek jabłuszek. Nie wiem w ogóle, co znaczy słowo: szczęście, Ja się przez cały czas w swojej duszy - duszę. Przecież potrafię odróżnić dobro od zła! Lecz rewelacyjny los mnie się nie ima. Na bieli kartek potęga emocji gra, Stawiam te gryzmoły, wiersz pisać zaczynam!

Królowa wieczoru

Obraz
  Królowa wieczoru - pośród magicznych luster, Rzeką   odurzenia -   płynie w szalonym tańcu. Wabi męskie   oczy s eksapilu erupcją, Emanuje uśmiechami, wdzięku ekspansją.   Chociaż w złocistej koronie - nie jest Kopciuszkiem, Co na schodach pałacu zgubi pantofelek. Ma ten jeden, jedyny taniec, by zaistnieć, Przypadkowy traf losu, te jej "tu i teraz”.   Los pokrętny, nie co dnia - świat rozjaśnia szansą. Często milczy, gdzieś w pustelniczej izolacji. Ona - nie zgubi pantofelka, on - nie znajdzie! Los dał jej przysłowiowe „pięć minut ”, więc tańczy.

W ciszy poranka

Obraz
  W ciszy poranka milkną gwiezdne miraże, Noc już nie prosi snu do błogiego tańca. Natura ociera łzy porannej trawie, Na krzewach - rosa, wiszą wodne różańce. W zapach późnego lata ziemia się stroi, W kolekcję szat, szali w tonacjach zieleni. Zachłanna myśl miodowy czar słońca goni. Tak już blisko! Coraz bliżej do jesieni!

Bezsenność

Obraz
  < W bezsenne noce widzimy najlepiej, jakie sny nam się w życiu nie spełniły.> Skrzydła mojej duszy nie dają nocami spać, Choć sen przykrył łóżko peleryną ziewania. Dusza, żądna emocji, w przestworza chce gnać - Przecież w tematach istnienia ma własne zdanie.   Duszy pochlebia perspektywa świetlistych lat, Które na nią czekają   w przyszłości, w zaświatach. A ciało? Ciało po prostu chce po nocach spać, Tak jak przez te wszystkie długiego życia lata.   Taka to skomplikowana,   ludzka natura, Targana wciąż przez ciała i duszy sprzeczności. Choć może warto przemyśleć sprawy niektóre? Nawet i  w nocy... wygładzać czas.... do wieczności!

Wizje

Obraz
  Mieszam codziennie w tyglu z dobrem i złem, Krążę w myślach jak sęp między wizjami, Świetlane strony losu wybierać chcę, By nie zawisnąć między marzeniami.   A też wymarzyłam wcale niemało, Wyobraźnia to szatański losu dar! Nie chcę trafić - jak na półkę z książkami I pośród nieczytanych książek tam stać. .   Pielęgnuję w głodnej sukcesów głowie Marzenia, po które jak wiatr trzeba gnać: Te zamki z piasku i zamki na lodzie. Miło, że los chociaż wizje chciał mi dać!   Piękna grafika - oczywiście z Pinteresta.

Rozbite lustro

Obraz
  W pokoju z roztrzaskanym lustrem - Los usadowił dwie postacie. Na fragmenty odbicia zerkam, Czy czas przyszły zbudować da się?   Rama otacza fragment trema, Które kaleką dziurą milczy, Na odbiciu ich razem nie ma, Nie widać oczu,   ani myśli.   Miłość nie rośnie na kamieniach, Nie zakwita jako chwast życia, Myśli magią nie zaciemnia, To deszcz od Boga - do przeżycia.   Choć jak Hydrze utną jej głowę, Z wielką siłą   uczuć odrasta. I nie jest przezroczystym słowem, Widać ją we   fragmentach lustra.

Jedność ze światem

Obraz
  Rzędy przechodniów po chodnikach kroczą, Ludzkie kłębowisko w przyszłość pędzące. Obok mnie czyjeś roześmiane oczy. Mrowie - wiecznie za czymś w życiu goniące. Lubię być niepozorna, niewidzialna, Wtopić się w kolorowy, uliczny tłum I chłonąć skłębione emocje świata, Potem ubrać je w subtelny wiersza rym. A wieczorem wchłania mnie ciemność nocy, By w mroku słyszeć bezsennych myśli szept. I mierzyć się z bajeczną świata mocą, Wśród pełni nostalgii czekać na dzień. Bywam też przezroczysta jak powietrze, Jak złocisty promień, który z nieba spadł. Wrośnięta duszą w woń lata na wietrze, Adoruję całą sobą życia dar.

Partytura

Obraz
  Stado wron - czarne punkty na niebie, Ptasie   figury geometryczne, Tną płachtę nieba bez ptasich śpiewów I  kraczą niekiedy  ironicznie.   Gwarne niebo rani ciszę w myślach, Myśli chcą zakrzyczeć wron krakanie. Jakby bały się dziś   pecha ziścić, Czarnego jak wrony z piór ubranie.   Do lotu zerwać się nie potrafię, Bo w mej jaźni nie wyrosły skrzydła. W przejrzystość nieba myślą nie trafiam, Słowa gonią   podniebne mamidła.   Potem - dzień w nowe myśli mnie niesie, Rozjaśnia chandry mroczne kontury. Już myśl nie kracze, słów nie zacieśniam Do życia pechowej partytury.

Schody do pałacu

Obraz
    Zapadam w sen - z kontekstu życia wyrwany, W rojenie, które zwykle zwą niespełnieniem. Noc przygarnia enigmatyczne tematy, Kontury codzienności złudą zacienia. Pałace w głowie jaśnieją - jak to we śnie, Rozrosły się i cieszą arsenałem barw. Rankiem szukam schodów, niech majak się ziści! Dzień jest dniem, tutaj schodów pałacowych brak! PAŁACOWE SCHODY W PAŁACU BRANICKICH W BIAŁYMSTOKU.

Skok na głęboką wodę

Obraz
  Jest urok w skoku na głęboką   wodę, W balecie   ciała, spadaniu   jak z nieba, W przenikaniu mocy do sedna strachu, W misterium zmiany losu dla siebie.     Ryzyko, które karmi się nadzieją, Nie pozwala bojaźnią się   zachłysnąć. Ciekawią   odsłony podwodnych uczuć, Jest nakaz ciała, by zawierzyć myślom.   To też  początek, by sparafrazować Los   pisany   inercji  jednym   słowem. By odbijać się od dna, rządzi wola, Efektownie - sięgać po koronę.

Święto Matki Boskiej Zielnej

Obraz
  Matko Boża, Matko roślin i ziemi! Wiązankę do poświęcenia przyniosę: Zioła, kwiaty, dojrzałe kłosy zboża. Uklęknę, posłuchaj mojego głosu! Dzisiaj Święto Twojego Wniebowzięcia, Gdzie do Nieba poszłaś z ciałem i duszą. Jezus Chrystus z miłością do siebie wziął, A oprócz róż - został grobowiec pusty! Maryjo - Tyś jasnością doskonałą,  Która słońcu na niebie tańczyć każe, Matką ludzi - najczulszą i najlepszą, Czarną Madonną z rysami na twarzy. Życie łamało mnie nieraz jak trzcinę, Do Ciebie ze łzami, z modlitwą biegłam, Szukałam Cię obok klonu w Gietrzwałdzie I przy stópkach na kamieniu licheńskim. Z Różańcem idę do Ciebie codziennie. Maryjo! Połóż dłonie na mej głowie. Matko Boża, módl się za nami! Proszę.  Wstaw się za mną, zanieś prośby do Boga!

Wycieczka w przeszłość

Obraz
  A gdyby tak zapuścić   się w młodość I poprzestawiać rozsądnie słowa, W karteczkach   losu już zapisanych - Ostre barwy przyszłości   stonować? Wytrzeć zło, jak się tablicę czyści, Zostawić czar życia, twórcze myśli!   Lecz - jeśli porażki pozacieram, Jak poznam   życia sens -   ból istnienia?    

Od serca...

Obraz
  Moje serce nie bije tak - jak bym chciała! Może tylko jednostajnie pompuje krew, Może jest tylko centrum mego ciała, A może tę krew pompuje mój dziki gniew!   Bo nie chcę w pustym losie cudzych strzępów fraz I cudzych tytułów zlepiać w jedno ciało.  Chcę też zawsze:  własny polot i własną twarz, By nijakie życie wierszem zaśpiewało.   Marzę wciąż o gładko spełnionym maksimum I o   słowach, które   będą serca darem; W myślach: o  falach  spokoju przede wszystkim,   I fabułach wierszy -   wśród życiowych wrażeń.  

Skrzydła weny

Obraz
 < Wena - to nagła lekkość duszy, pozwala lewitować myślom i sięgać w zaświaty, i światy równoległe.> Może na jakiś czas - Od poezji odejść: Myśl ciężka, sztywny kark, Metafory płoche! Metr dalej: bredni świat, Zastopowana myśl. To może losu żart: Tworzenia znikła chęć! Idę bytu drogą, Wzrok chłonie widoki, Z tyłu zaś, za głową, Słowa tworzą potok. Z nudy, z apatii - Wenie skrzydła rosną! Wiersz pokrył biel kartki Rządkiem słów rozkosznych.

W ciemności nocnej

Obraz
  W ciemności nocy, wśród cichej czerni, Iskrzą dwa punkciki - twoje oczy, Dalekie i bliskie jednocześnie. Ciemność więzami spojrzeń nas łączy. Chciałabym wykrzesać światło z myśli, W tym zamazanym na czarno świecie. Zabudować tunelem świetlistym Ten miraż, który ludzie zwą szczęściem. A senna, przepastna czeluść nocy Podsuwa ciemną, słodką poduszkę,  Mami łagodnym snem twoje oczy, Niech iskrzą jak księżyca okruszki.

Złudne nadzieje

Obraz
  Usiadła mucha na środku monitora, Zieloną plamkę uparcie okupuje, A zieleń prawdziwie soczysta - jak na dworze! Mucha wtula się w zieloność, żyć próbuje. I na ekranie zauroczona siedzi, Żadnym sposobem usunąć jej nie można. Ach! Ta muchy bezradność w świecie techniki! Niech nadzieja trwa - aż komputer wyłączę.

Odcienie losu

Obraz
  Wolno… wolno… jak ślimak - Mój los wybiera drogę! Idę   wolno… tak trzymam, Praktycznie   w   ….miejscu stoję.   Powoli …i…. powoli, Jakby bezruch   był darem! Powoli …. czas nie boli, Nie wypali   się żarem.   Aż tu nagle: klask, plusk, pstryk! Życie gna - jak   szalone. Ja za nim - tu śmiech, tam krzyk, Aż mój oddech zmęczony!   I zbieram   dary losu, Sięgam dłonią spragnioną. Niech los darzy   w dwójnasób: Mam   podniesione czoło!   A za chwilę… powoli, Jakby los chciał odsapnąć, Szukam... życiowej roli. Powoli …. zwolnić…. warto!  

Domino

Obraz
  Mam dwie twarze, jedną na zapas. I z kostek domina się składam. Los upływa wśród aksjomatów Lub w pył niepewności zapadam. A życie, jak to zwykle bywa, Bez inwencji wybiera drogę. Marzenia patyną okrywa, Wciąż nie wiem, czy wybieram dobrze? W przeszłą noc poduszki zmieniłam Na te, używane przed laty: Wypchane snami, gdzie śnić chciałam O czasie   we wzloty bogatym. Marzenia spełniły się we śnie, Choć na jawie brakło tych zdarzeń!   Jak domino   układam życie, Choć, czasem za mało dwóch twarzy!

Deszczowa poezja

Obraz
  Poezja   rodzi się z deszczowej woni, Z linii horyzontu   zamokniętej. Z zakamarków jaźni perłami płynie I ożywia wizje w nicość zaklęte.   Wprost z nieba kapią poetów marzenia, Z burzowych chmur lub deszczu przejrzystości, By wśród natury zwyczajność ominąć, Na skrawku myśli rymami zagościć.     Poezja jak deszcz - jest darem natury, Budzi się w kapiących z gałęzi   kroplach. Ze śpiewu liści tworzy partytury, W poematy   deszczowe słowa łączy.