Bóg
Oddalałam się od Niego wiele razy.
Jak moc lin - Boską wytrzymałość sprawdzałam!
Balansowałam na
granicy zła, dobra -
Jak przezroczysta, cudzy ból omijałam.
On spoglądał z góry
na tę samowolę
I jakby
obejmował tęsknotą, smutkiem,
Przy moim sercu - za mostkiem się umieścił,
Sprawił, że nie umiałam o Nim zapomnieć.
A teraz moje myśli jak rany krwawią,
Życie to wciąż jątrząca, bolesna cisza!
A On - jak kiedyś swoje dłonie wyciągnął:
Wróć!
Kocham cię, jestem twoim Bogiem! Słyszysz?
Komentarze
Prześlij komentarz