Burzowo...


Kiedy wściekłość mój świat zagarnia,

Ponurość zaciemnia ołtarze.

Krokiem dudniącym i upartym -

Ścigam los w wąskich korytarzach.

Ciemna krew nosi mnie i nosi,

Obijam się o ludzkie rafy,

A szał pęcznieje i w tan prosi.

Oj! Oddam za te cudze „gafy”!

Oczyma ciskam błyskawice,

Chciałabym pokrzywą traktować.


W końcu - w lusterku siebie widzę.
A może... emocje.... stonować?


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia