Nieugiętość
Miałam wielobarwne marzenia
I wcale nie o gwiazdkach z nieba,
Moje wizje ambitnej duszy –
Istnienia – jakiego mi trzeba.
Rysuję w głowie szkic kobiety,
Która z cudzym „ja” się nie szarpie,
Swoją postać w myślach wykutą –
Wzorzec – jak Pigmaliona rzeźbę.
Nie mogę pójść, jak chciałabym iść,
Rzucasz mi stosy kłód pod nogi,
Muszę zawalczyć o swoje sny,
Wiecznie trudno o proste drogi.
I ścieram się z cudzą napaścią,
Lecz wciąż składam się z gamy wierszy,
Tylko w słowach wierszy zagościł
Smutek – jakby coraz smutniejszy.
Miałam marzenia, mam je nadal,
Przenigdy nie utkną w nicości.
Nadal z gamy wierszy się składam,
Ale nieugiętość mną rządzi.
Komentarze
Prześlij komentarz