Pożegnanie z mamą
los złamał dąb jak delikatną gałązkę
tylko pośród ciernistego bólu jej ciała
szumiał bezustannie ocean matczynej miłości
i jej nieopisanej dobroci
pewnego dnia nie pojawiła się na Skype
tak jakby upadł jej plan na życie
jakby nigdy nie miała żadnego planu
i mocy dębu
a ja targowałam się z Bogiem
rzucałam na szalę modlitwy
walczyłam z Nim o
każdy jej dzień
każdą godzinę każdą minutę
bo zabierał cały
mój świat
pewnego dnia
przestałam walczyć z Bogiem
patrzyłam na ekran Skype
aż ustał całkowicie
jakby ktoś złamał delikatną gałązkę
odchodziła Boską drogą w nieskończoność
już na zawsze
a ja szeptałam
Jezu ufam Tobie
Jezu ufam Tobie
Komentarze
Prześlij komentarz