Posty

Nocne refleksje na temat budzika

Obraz
 Budzik nie wpisuje się w milczenie nocy, Na obraz i usługi czasu biec musi, Tyka doskonale rytmicznie i równo, Nie uchybi chwili nawet na sekundę, Jest jak ten żołnierz na swoim posterunku, Lecz noc nie cierpi rytmicznego dźwięku, Tykanie zakłóca aurę marzeń i snu, Do nocnej miłości - mocno nijak się ma. Budzik tyka, jakby chciał być ważny, Ale nocą nikt nie patrzy na zegarki, Może jedynie cierpiący na bezsenność, Odliczają z ziewaniem myśli w noc ciemną, A tykanie im przeszkadza w środku nocy, Marzą, aby zegar wylądował w koszu, Ale jak wyrzucić coś, co komfort daje  I przy liczeniu baranów się przydaje?

Teatr

Obraz
 Gestem teatralnym zacznę przedstawienie, Gestem wystudiowanym - albo i nie! Na mojej osobistej życia scenie Wyrecytuję to, co publiczność chce.  Jeśli to teatr jednego aktora, Gdyż pozostali grać w życiu nie muszą, Na widowni - widz, nie widać autora, Mogę zagrać od duszy lub wbrew duszy. Jeśli na widowni krytyk się zdarzy, Może z ironią wzruszy ramionami, Scenki nieraz pełnie póz i miraży, Lecz przecież wszyscy czasami coś gramy, Z patosem i fantazją, w wielkich słowach. (Szczęśliwy ten, kto aktorzyć nie musi!). Od narodzin - scena losu gotowa, A prawda półjawna tkwi na dnie duszy. *** Sufler to doskonały wynalazek w świecie teatralnym. Niejednokrotnie przydałby się i w zwykłym ludzkim życiu.

Poza stereotypami

Obraz
 Fioletowa łąka faluje, A wiatr dłonią fiolety mierzwi, Schematów jesieni nie czuję, Urzekły wzrok wrzosy jesienne. Pogląd, że jesień to deszcz i wiatr Zapisał się w człowieczych myślach, A tu klon czerwienie ogniom skradł I oczy urzeka ta wizja. Drzewa tworzą barwny baldachim, U moich stóp - liściasty szelest, Czuję brązowo-złoty zachwyt, Fascynuje listowiem jesień.  A słońce rdzawo-złociste Nad ziemią pochyla się nisko, Jarzębiny korale doświetla,  Czerwienią - czar ozdób zabłysnął. Wzrok pędzi poza schematy Jesienne o słocie i smutkach, Płynie nitka babiego lata, Aby na niebie radość utkać. *** Jesień się zaklina, Za nic nie ponoszę winy, Po mnie kroczy Przedzimie, Za brzydką pogodę - je trzeba winić.

Odrobina bajeczności

Obraz
  Zanim zapomnę - jak to jest, Pragnę mieć co zapamiętać, Pamiętać chociaż zdarzeń część, Zanim czas spali się w wieczność. Pogody mam pod dostatkiem I swobody w zwyczajności, Mimo szczęśliwych dodatków  Brakuje mi bajeczności Chwil - z Obcymi na księżycu I gwiazd spadających po coś, Planet bogatych w przeżycia, Dat - za lat tysiąc, czy lat sto.  I z czarnej dziury bym chciała Wydobyć jej tajemnice, Czasem - czas bym zatrzymała Lub by w ogóle nie istniał. Odpowiedź płynie z przestworzy, Pegaz uderza kopytem: Jeżeli sen cię nie zmorzył - Pisz książki albo je czytaj. *** Bajecznie - Nie oznacza grzecznie.

Magia

Obraz
 w powietrzu unosi się woń życia bywa srebrzystym ptakiem lub kroplą łez złoto-słoną z fotografii spogląda na mnie  człowiek  zdjęcie zapamiętało jego oczy i postać serca nie widać ale kiedyś biło równo i rytmicznie dopóki czas nie wytarł  czasu tego serca czas nie był łaskaw albo czas był łaskaw zachował jego słowa białe żółte czerwone niebieskie myśli złote i szczerozłote wierze i poematy jarzące się ogniem życia człowiek zniknął za bramą wieczności ale jego słowa  to ptaki  kamienie milowe perły i diamenty gwiazdy na niebie to... magia *** Pobożne życzenia i mnie się trzymają, Tak jak magie się nie spełniają.

Sny życia

Obraz
 Sny nieraz spełniają się na jawie. Są tacy, co śnią wielki sen życia, Sen cudowny w bajkowej oprawie. Śnią lub nie, a zawsze na szczycie. I odbijać się od dna potrafią, Jak słońce - koło losu zatoczyć, W dziesiątkę tarczy od razu trafić, Pewność rozjaśnia szczęśliwe oczy. Są też sny, które ugrzęzły w losie, Bez żadnej racji - nie do spełnienia. Są sny, które tylko słychać w głosie, W cichutko wyszeptanym marzeniu. I kroczą ludzie po gruzowisku Życia, gdyż życie gruz przypomina. Nie wiadomo, czy sny drzemią w myślach, Czy w zawiłości losu - przyczyna? *** Bilans życia mi się nie zgadza, Pech - przy przychodach wciąż zawadza. *** Bóg dał ludziom wyobraźnię, żeby przynajmniej odrobinę zadowolić człowieka. 

Tam czy tu?

Obraz
 Idę sobie, wprost przed siebie. Nie wiem, czy idę do "tutaj". Może idę do "tam" - nie wiem! Czy "tu" jest tym, czego szukam? Czy iść pośród świateł miasta, Czy złocistą drogą w głowie? Nieoczywistą, lecz jasną I żyć w oczywistych słowach. W szaleństwie wiatru jest podróż Drogą bez pewnego końca. Wiatr milczy. Dmie - aż się rozrósł, W ciszy może byt zakończyć. Ale ja muszę wyjść z ciszy, Mam to - co w człowieku mocne: Słowa, których nie uciszę, Te ciepłe słowa miłosne. Kiedy zamienię się w miłość, Zatrzymam obroty ziemi, Zatrzymam nieoczywistość, Bez zmian miejsca - los odmienię. *** Tu czy tam, Byle wyrwać się ze zwyczajności ram.