Posty

Księżycowa kołysanka

Obraz
  Śniący mówią o szeptach księżyca, O oczach, które luna zamyka - Lunarną, zmysłową tajemnicą. O darze snu, w którym real znika. Śpiący mówią o księżyca pieśniach, Którymi nocą do snu kołysze, O niesłyszalnych dla ucha dźwiękach, O sennej i zjawiskowej ciszy. Księżycowa, srebrna peleryna Otula przeciętą ziewaniem myśl. I zmęczone powieki przymyka, O pstrokatych widmach dnia każe śnić. A gdy nużąca treść dnia doskwiera, Luna poświatą prowadzi w kosmos, Połykają twe łzy czarne dziury I możesz wśród gwiazd spokojnie zasnąć. Zdjęcie z Pinteresta. Portal często podsuwa zdjęcia " do napisania wiersza"

Niemoc

Obraz
  < Nieosiągalne - będzie zawsze nieosiągalne. Ważne, żebyśmy sięgali po to, co możemy osiągnąć.> Pękła struna wśród napiętych myśli, Wahaniem rysy twarzy zakrywa. Chciałabym wygładzić każdą przykrość, Pastelowy portret snów zatrzymać. A tymczasem, tuż przy ziemi siedzę, Jakby ktoś roztrzaskał całe skrzypce! Niczym królowa niemocy myślę - Jak odgonić ciężki półmrok w myślach? Dobra passa milczy jak zaklęta, Gdy się zdarzy - będzie to inny wiersz! Tęskna dusza spełnienie pamięta, Aurę błogości, a nie o niej sen. Niech choć jeden fragment życia da Bóg, Gdzie po moście z ptasich skrzydeł wejdę Do chmur albo wzniosę most z ciepłych słów:   Sny o błogostanie w końcu spełnię.  

Nieskończoność

Obraz
Stary   zegar   zasnął na zawsze. Wskazówka w bezruchu zastygła, Jakby nie liczyła się z czasem - Precyzji świata   arcymistrzem.   Czas przestał   liczyć się   z zegarem, Przegryzł rdzą czasomierza tryby. Jakby uśpić przeszłość   się starał, Jakby „kiedyś” było na niby.   My o czasie   zapominamy. On przypomina w tafli lustra Srebrnym piaskiem między włosami, Że kiedyś - tak jak zegar uśniesz.   Jedynie dusza przypisana Do wieczności, drwi sobie z czasu. W boskim planie ma nieskończone Istnienie - poza ziemskim losem.    I fraszka: Mgnienie Czas człowieka jest w czasie świata mgnieniem, Zatem mamy mgnienie, by spełnić marzenia.  

Wyobraźnia

Obraz
  <  Wyobraźnia to wrota w zaświaty, w świat baśni i kosmos.>  Wyobraźnia kopułę nieba kruszy - Chmury   strojne w lazury i fiolety. Wyobraźnia kruszy kopułę myśli, Zabarwia życie domieszką podniety.   I niesie umysł w światy równoległe, Myślom jak rączym koniom pędzić daje. Wśród wizji realnych i absurdalnych - Nie każe wybierać słów na rozstajach.   Bywa  z  wykrzyknikiem i w cudzysłowie, I   przed zgubą w losie potrafi ostrzec. Jak nadmuchany fantazjami balon Płynie w czasie - pomiędzy złem i dobrem. Wiersz powstał, bo  spodobało mi się to zdjęcie. Znalazłam je na Internecie.

Pat

Obraz
  Piszę wiersz, którego nikt nie przeczyta, Zapełniony słów nieklarowną treścią, Doznaniami stłamszonymi rutyną, Które w cudzych wrażeniach się nie mieszczą. Słów tyle tylko, co okruszków chleba Lub zgasłych przed wiekami gwiazd na niebie. Do wrót poezji niezmiernie daleko, Brakuje w tym wierszu miejsca dla ciebie. Zaś między słowami powstała luka, Pantomimą zapełnić jej nie można, Mimiką cudzych uczuć nie oszukam, Maksymy jakby brak - i tak bez końca. Może jedynie księżyc mnie zrozumie, Który z nieba spogląda od zarania. Choć blady i zimny,  co noc wędruje, Załka wraz ze mną, widząc pat w pisaniu. I fraszka: Polot literacki Moje myśli pędzą tabunami, są jak rącze konie,  Lecz wszystko, co wymyślę -  w odmętach niepamięci tonie.

Uśmiech wiatru

Obraz
  Wiatr, jak to fen, rzadko się uśmiecha - Wietrzny uśmiech za pazuchę łapię. Wiatr raczej   wyje i świszczy podmuchem, Ma silny, popędliwy charakter.   A dzisiaj na słońcu się wygrzewa I nie czochra  słonecznych promieni, Jakby przysnął na chwilę na drzewach, Pozwala zastygnąć smętnym cieniom.   Na złocistych łanach dojrzałych zbóż Wietrzną dłonią tworzy morskie fale, Jedwabnym uśmiechem dotyka róż. Dzisiejszy wiatr nie złości się wcale.

Kiedyś - ale jeszcze nie teraz

Obraz
 w  moim życiu pojawił się kat taki prawdziwy - z toporem wyroku jeszcze nie odczytano to myślę planuję marzę a on chodzi za mną z tym swoim toporem - jak cień jak ktoś uprawniony do robienia cienia słucham „ Traviaty ” i walców Straussa  tylko ta z lusterka psuje atmosferę siedzi z zaczerwienionymi oczyma  brzozowe gałęzie tańczą nerwowo za oknem - tak jakby chciały oderwać się od pnia i uciec gdzieś na oślep  być może wkrótce zmienią mi repertuar na bardziej stosowny do sytuacji na „ Ave Maria ” i „Funeral March” Chopina  na pewno - to kiedyś nastąpi  kiedyś ale jeszcze nie teraz więc myślę planuję marzę