Posty

Wierszyk o dyrdymałach

Obraz
  Na świat prosi się wiersz o dyrdymałach, O banialukach, tudzież farmazonach, Ciut lżejszy od powietrza, zwiewny cały, Gdzie fabułę na luzie tworzyć można! Wierszyk z andronami do przekazania, Ze słowną sieczką i absurdów stekiem. Dyrdymały częścią istnienia świata - Powinno przecież powstać dzieło takie! Fraszka: Letniość doznań Artysta i wena nie czuli twórczego zapału, Tym oto sposobem - zamiast dzieła powstały dyrdymały. 

Emocje

Obraz
  < Emocje nie mogą rządzić światem. Żeby świat był piękny - rozsądek musi zarządzać emocjami.> Niekiedy los w emocjach się kłębi I spokojnych znaczeń nie rozdaje. Proza ściska za gardło dogłębnie, Stoję sama, samotnie pod ścianą. W zgiełku myśli - mnie samej niewiele! Czy jest wśród emocji ciche miejsce, Czy w złości mogę dogonić wenę? Pędzę na manowce, lecz... wciąż pędzę! Czasem zatrzyma mnie zegar świata Lub dzień się rozjaśni niebios wolą. Los umie czarne dziury załatać! W błogości …amok... gaśnie powoli. 

Proste słowa

Obraz
    Zaduma krąży nad bieluchną kartką, Słowa nie   płyną gładkim słów sznureczkiem, Miało być o sercu - prosto i gładko, Lecz tylko wzdycham, bo wiersza nie będzie! Demon milczenia dopadł mnie i tłamsi! Chcąc pisać o uczuciach - trzeba słyszeć Czarodziejskich fletów bezdźwięczne dźwięki, W   uskrzydloną poezję zmienić ciszę. Myśli związane snem zobojętnienia - Gładkim sonetem - nie chcą   w eter płynąć. Dusza łaknie kosmicznego natchnienia, By w proste słowa - zaczarować miłość.

Prośba do Boga

Obraz
  Panie Boże, ja całe życie uciekam! Złość postawiła na mojej ścieżce życia Małych człowieczków, lecz o kształcie człowieka, Takie słodkie monstra - o niskich uczuciach.   Panie Boże - komuś to muszę powiedzieć! (Bóg słuchaczem najlepszym, bo stworzył ziemię.) Świetnie potrafię myśleć sama za siebie, Nie zniosę innych szefów, prócz Boga w Niebie!   Nie chcę, żeby ktoś zarządzał moim ciałem, Mienił się ponoć dozgonnym przyjacielem, Nasłonecznioną duszę gasił brutalnie, Głosił wszem, że stał się mym uzdrowicielem.   Mój Boże, z tej racji skomponować muszę, A Ty w tym pomożesz - plany doskonałe Wielkiej ucieczki,   lub o Boski cud proszę: Żebym już nigdy uciekać nie musiała.

Czasomierz

Obraz
  Stary zegar tyka głośno i rytmicznie, Skrupulatnie niuanse życia odmierza. Na sekundy dzieli istnienie i myśli. Na szczęście, przestać już tykać - nie zamierza. Ten zegar w czasie niesie osobę moją, Z tysięcy myśli i doznań byt mój tworzy. Nie wiem tylko, czy to byt pod presją losu, Czy w inny wymiar zegar przestawić można? A za ścianą, moich sąsiadów zegarki Odmierzają im - ich własne historie, Z czasem również precyzyjnym idealnie. Ich porządku z moim porównać nie można! Mój stary zegar, to czasomierz niezwykły, Odmierza tylko te rzadkie, miłe chwile. W czas gwiazdowy przenosi zwyczajne myśli, Rzadko, bo rzadko - lecz wiem, że fajnie żyję! I fraszka o czasie: Bez pomyłek To nie fraszka moi mili, Zegar zepsuty, już nie tyka, Czas bez zegara równo umyka I bez zegara się nie myli. 

Księżycowa rzeka

Obraz
  W księżycowej rzece księżyc płonie, W każdą noc barwniki duszy zmienia. Księżycowa woda zatapia czas, Zamienia myśli w mgławe wspomnienia. Lunarna topiel falami obmywa Miłość, by nie skonała w wieczności. Niesie z pluskaniem miłość prawdziwą, Zmienną, ale gorącą w zmienności. W ciemnej wodzie blakną luny kręgi, Świt wzbudza księżycowe milczenie. Tylko ma dusza stargana świeci - Moje ludzkie, malutkie istnienie.

Odwieczne pytanie

Obraz
  Gdzie jest wieczność, ta nieskończona? Wiem, że poza czasem i duszą. Może muskam ją w snu ramionach, Czy może ciało zgubić muszę? Czy jest gdzieś brama do wszechczasu? Ludzie odchodząc - znajdują ją! Idą tam z obolem - zapłatą, Czy wystarczy, gdy dam jeden grosz? Między praniem i zakupami, Wyścigiem szczurów i pieniędzmi, Dręczy mnie istota zaświatów, To ludzkie pytanie odwieczne! Nigdy bliżej prawdy nie jestem, Choć w myślach - robię dziury w niebie! Zajmuję się życiem codziennym. O wieczności.... nadal nic nie wiem! Fraszka: Wynik Zagadkę śmierci ludzie rozwiązują - umierając,  Tylko wyniku zagadki - po śmierci - nam nie podają.