Posty

A kiedy...

Obraz
Kiedy przymykam na chwilę oczy, Cała zapadam się w błogą ciemność, Spokojna pomroka tłamsi krzyk życia, Wpadam w bezruch i wszystko mi jedno. Ta ciemność na chwileczkę zamyka Próżnię codzienną, gdzie płynę w pustce. Gdzie chcę krzyczeć i nie mogę krzyczeć, Tracę i tracę, nie mogę wygrać. Kiedy jakimś cudem stąd odlecę, Mój zmęczony Anioł też odpocznie. Na pełne pogody zmienię miejsce, Myśli będą w zdarzenia mnie niosły. A kiedy już odlecę - to w miejsce, Gdzie nie będę tuż obok życia, Gdzie nie ominę, nie zgubię nigdy - Bezwolna - w próżni się nie zatrzymam. 

Zepsuty kran

Obraz
  Kapią krople z zepsutego kranu - W równym rytmie, na zmianę z zegarem. Myśli nikną w zadumy oparach, Senność przenosi w próżnię bez czasu. Jestem zaklęta w noc niepojętą, W oddechy mrocznej, dzikiej natury. Luna wysrebrza koliście ciemność, Rozjaśnia lasu nocne kontury. Blask księżyca - chłonie moja suknia, Wśród krzewów widzę zwierciadło życia, W nim przyszłość mglistą jak tafla lustra I moje mętne w lustrze odbicie. W nocnym zwierciadle pełno lusterek, W którymś: za mgłą drugiej połówki twarz. Wyobraźnia? Czy może marzenie? W kuchni krople kapią - zepsuty kran! Wiersz powstał, bo zainspirowało mnie powyższe, niesamowite i piękne zdjęcie z Internetu.

Związek

Obraz
  Nitki mokrej pajęczyny oplatają moją szyję, ramiona, włosy. Jednak nie przeszkadza mi to, bo wiem, że w pokoju krzywych luster jesteś jeszcze ty. Moje myśli wirują jak motyle, świetliki i ćmy. Ty jesteś słońcem! Wykonujesz finezyjną ekwilibrystykę na linie szczęścia.  Nitek pajęczyny przybywa, oplatają cały pokój. Kurz osiada na lustrach, zasłaniając twoje karykaturalne odbicie. Ty nie martwisz się tym, bawisz się zielonymi liśćmi. Zaczynamy grać w zielone. Nadal jesteś słońcem.  Świat kręci się wokół ciebie, pokój kręci się wokół ciebie i ja muszę kręcić się - razem z tym pokręconym światem. Opalasz boleśnie skrzydła mojej jaźni, które to - opadają ze mnie płatami złudzeń. Czuję się naga, jakbym straciła nagle wszystkie niebieskie łaski. Dopiero teraz dostrzegam, że wokół ciebie wirują ćmy, zadumane nad swoją nocną urodą i problemami tego świata. W końcu ty gaśniesz, przestajesz być słońcem.  I dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że przez cały czas byłeś pają...

Na przekór..

Obraz
  Małe smuteczki wirują Pośród zimnych kropli deszczu, Fragment duszy lamentuje, Miast w dłoniach zatrzymać szczęście. Te małe smutki zatruły Duszę, zmieniły ją w kamień. Kamiennym strumieniem myśli - Nigdy nie dogonię marzeń. Jesień rozwiesza barwy Na drzewach i w rześkim powietrzu: Purpurę, złoto i rdzawe,  Pstrokate i bliskie sercu. Chłonę kolory natury I jesienne zamyślenia. Spłakanym myślom - na przekór - Jesień maluje marzenia.

Wiersz o miłości

Obraz
  Dąsy, fumy i chimery Jak ostrodziobe ptaszyska Obsiadły strofy poezji, Brakuje zwykłej beztroski. Krążą złowieszczo nad wierszem, Ponure opary snują. I tak napiszę słonecznie! Ujmę błogostan natury! Marzy mi się wiersz łagodny, Pomalowany miłością, Bo czas bywa też miłosny, Pełen kobiecych radości. Aniołowie ścielą płachtę Nieba - słoneczną światłością, Twe ciało nie tobą pachnie, Pachnie szaloną miłością. Fraszka - oczywiście o miłości: Inwokacja  Pierwsza randka przebiegła bez komplikacji, Wspólnie zrymowali miłosną inwokację. 

Jesienne tango

Obraz
  Słońce połyskuje złotą kolią, Czcze obietnice na niebie rozkłada, Czy kryształ czasu zapamiętać można, Ten czas, który kolorami nie gadał? Jesień zerka przez uchylone okno, Miedziane peleryny w tan szykuje. Jesienne tango duszy zadumanej, A po pokoju pragnienia się snują. Gorycz już wyschła we mnie i nie krwawi, Może zbyt wiele żądałam od lata, Jesień stroi się w tan, w rdzawe sukienki, Barwią tango słoneczne melizmaty. Słońce lśni złotymi bransoletami, Tiule obietnic na niebie rozkłada, Usłonecznia mądrość między myślami: Szczęście, to nie dar jesieni czy lata. .Ilustracja z Internetu  w tonacji wiersza.

Rozwiązanie

Obraz
  Kiedy Adonis nie jest Adonisem, Kiedy nie zechcę nawet miłością żyć, Zasłonę milczenia rozwieszam w ciszy, Wolę w bezkresach nocy zwyczajnie śnić. A życie zaraz daje znać o sobie, Bo samym powietrzem niepodobna żyć. Jeśli Adonis nie jest Adonisem, To oczywiście, też jakoś musi być. Wypełnić chcę rozrzedzone powietrze, Gdy Adonisa w Adonisie braknie, Może wierszem ku marzeniom wybiegnę, Zapiszę fantazjami białą kartkę.