Wiersz o miłości

 

Dąsy, fumy i chimery

Jak ostrodziobe ptaszyska

Obsiadły strofy poezji,

Brakuje zwykłej beztroski.

Krążą złowieszczo nad wierszem,

Ponure opary snują.

I tak napiszę słonecznie!

Ujmę błogostan natury!

Marzy mi się wiersz łagodny,

Pomalowany miłością,

Bo czas bywa też miłosny,

Pełen kobiecych radości.

Aniołowie ścielą płachtę

Nieba - słoneczną światłością,

Twe ciało nie tobą pachnie,

Pachnie szaloną miłością.


Fraszka - oczywiście o miłości:


Inwokacja 

Pierwsza randka przebiegła bez komplikacji,

Wspólnie zrymowali miłosną inwokację. 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia