Posty

Śpiew liści

Obraz
Jestem jak drzewo draśnięte ostrzem piły, Choć do upadku daleko - chwiejące się, Wyrwane z kontekstu zwyczajnego życia. Choć śpiewem życia mamiło, coś się kończy! Lecę, lecę, spadam, lecz wolno, do dołu. Do dziury bez dna, bez logicznego końca: Nieuchronnie, bezustannie, bezcelowo. Nucę jeszcze smętną liści melodię. Gdzieś w zakątku duszy zmęczonej spadaniem, Zawisło pełne wykrzykników pytanie: Jak przeciwstawić się losu ciężkim zmianom? Co ze ściętego drzewa wkrótce zostanie?

W ciemności..

Obraz
  Kiedy noc zaciemni taflę wody, Gwiazdy skąpie w falującej toni, Popłyną   po niebie granatowym Sny - motyle nieziemskiej urody.   I rozniosą senne namiętności, Gotowe zawładnąć każdą myślą, Tworzą wrota do nierealności, Bowiem wyśnić - można zawsze wszystko. Noc otwiera senny amfiteatr, Rozdaje do zagrania teksty ról, (Słowa znaczą lub są bez znaczenia); Miesza magię z bajką w tyglu snów. Kiedy kogut zapieje o świcie, Motyle odfruną w zaciemnienie - Tam, gdzie   śnimy   przez połowę życia.   Słońce żarem spala sny, gdy dnieje.

W słowach...

Obraz
  Mówią, że na początku był chaos, A potem dopiero były słowa, Zwyczajne i te skomplikowane, A dla okrasy - też nowomowa. Są dni, że słówka żłobię w kamieniu, Nie płyną w głowie tchnieniem wiatru. W ciszy dźwięczy wymowne milczenie, Nie brudzę dziewiczej bieli kartki. W chwili weny: tworzę słów witraże, Teksty szaleństwem czasu obłędne, Pisane wstrząśniętym rytmem zdarzeń. Jak pierwsze pocałunki namiętne. I tak na przemian - gubię kwestie Albo eksploduję słów kaskadą! W wyrazach mój cały świat się mieści, Odwieczny ład lub prawieczny chaos. I fraszka:  Wysokie loty Używa słów górnolotnych, By na szczyt literacki dotrzeć.

Pozwól życie....

Obraz
< Wehikuł czasu niesie mnie prze stulecia. Zmienia się świat, ludzie i czas. Tylko księżyc jest zawsze taki sam.> Życie zabierz mnie do księżycowej łodzi, Daj płynąć, jakbym cząstką powietrza była, Pozwól żeglować w chmurach natchnionym słowom, By łezka wzruszenia w oku zaświeciła.   Nie pokazuj twarzy wykutej ze stali, Tej maski, która niepewnością napawa. W odcieniach cierpienia nie zatrzymuj długo, Złociste promienie nadziei rozdawaj.   Jeśli nawet nie zechcesz czasu ozłocić, To pozwól marzyć o koronie na głowie. Daj chociaż raz - węzeł gordyjski rozplątać. Podaruj łut nieba w   tę noc księżycową.

Ananke

Obraz
  Jak odcięta głowa Orfeusza Nucę piosenkę, może ostatnią. Trudno syk węża - losu   zagłuszyć, Nabrać śpiewu ptaków w puste garście.   Kroczy przede mną dumna Ananke, Stuprocentowa w nieuchronności. Stanowczym wzrokiem rozdaje karmę: Kartki niespełnionej codzienności.   I tłamsi sny, przytłacza stałością, Nieuchronną jak stal dłonią losu! Duszę się w pętach tej konieczności, Ananke zawsze dopełni wyroku! NA ZDJĘCIU - SYMBOL ANANKE. 

Wieczór

Obraz
Welur granatowego nieba Otula myśli tkliwym spokojem. Księżycowa poświata zabiera Me ego - w pozaziemską drogę. Za mną zostają udręki, Które smutkami gryzą życie. Księżyc podaje srebrną rękę, Oświetla nadzieją sowicie. Potarganą duszą pochłaniam Kosmiczny ład ze szlaków gwiezdnych, Płynę myślami nad rzeką marzeń, W gwiezdnym pyle znika niepewność. A wieczorne miasto dodaje Kolorów - neonów barwami. I nie wiem, czy mi się wydaje?... Ten wieczór zgasił czerń niewiary! Kosmiczna fraszka: (Nie) spadająca gwiazda Meteor zawisł pod niebieskim sklepieniem - Nie będę spadać dla ludzi - też mam marzenia!

Do rymu

Obraz
 Rymowane miewam uczucia, Chociaż życie nie składa z rymów. Życie każde składa się z życia, Jego odpływów i przypływów.   W rymach tkwi banalna zasada, Że szare, bezbarwne odczucia, Można zmienić słów defiladą, Jak werblem wystukać przeżycia.   Piszę wiersz - zgodnie z tykaniami Wskazówek ziemskiego zegara, W zgodzie z kosmicznymi śpiewami, Bo morał wiersza - ma być darem!   Nie wspomnę: o słońcu spalonym, Czy o sercu, co rytm zgubiło - Łka gorzko w minorowych tonach! Niech chociaż wiersz będzie do rymu!