Posty

Szron

Obraz
  Wpadłam w tę jesienność po uszy, W zadumę zbyt długich wieczorów. Wiatr niespokojnie tłucze w szyby - Wirtuoz ponurego nastroju. I jest to jedyny przyjaciel - Silny podmuch zimna za oknem, Bo mniej teraz słów między ludźmi, Mniej bliskości - czasy niespokojne. A rano - trawy rdzawe, zgniłe - Szron igiełkami ozdobił. Świat przeczysta biel rozjaśniła: Białe drzewa i białe drogi. Szron precyzyjnie porozkładał Drobinki, listeczki osadu, Zmienił dzień w jasność doskonałą. Jaśnieje sens życia pomału! Fraszka: Na bogato Szron diamencikami pokrył ziemię i drzewa, Jak na świecie diamentowo - jak u jubilera.

Chemia

Obraz
  Podstępna, nagła miłość zawładnęła nią, Dusi w swoich dłoniach, nie daje zapomnieć, Lecz jej rzeczywistości nie zna - jego los, A  jej zagubiony los - nie potrafi walczyć. Chemia organizmu, przewrotna, obłudna,  Trzyma ją z olbrzymią siłą w swoim szachu, A fenyloetyloamina uskrzydla   Motyle w brzuchu, świata różowe barwy. I jakby tego wszystkiego było mało, Oksytocyna, dopamina - te związki Na swoją, naturalną kolej czekają. O, nie! W uczuciach trzeba zrobić porządki! Wieczne błąkanie się w chmurach i bezsenność, Zauroczenie: w działanie, w słowa zmienić, Krnąbrny los nagiąć do rzeczywistości, Niechaj chemia idzie w parze z przeznaczeniem. I tak śmiechem, żartem  - i żartem, śmiechem, Przy naukowych prawidłach medycyny, Rozbierając naturę i wiedzę do naga, Tęsknotę do miłości ubieram w rymy.     Fraszka: Pierwsza linijka na pewno jest równoznaczna z drugą W ciele człowieka zachodzą procesy chemiczne. Ach, jaka ta miłość romantyczna.

Jesień

Obraz
  Grudniowe niebo sypnęło złota kaskadą, W różowo-niebieskie kożuszki chmury strojne, Podmuch goni liście i układa w girlandę, Drzewa, choć nagie, pną się do nieba dostojnie. Jesień roztacza nieśmiało swoje marzenia, Pieśń życia kołysze, przytula; wiatr też śpiewa. Krótki dzień milknie, w półmrok się zamienia, Poświatą barw jesieni sączy się nadzieja. W domowej ciszy, w równym rytmie zegar tyka, Czas świata - mojego ziemskiego czasu pilnuje, Zanim półmrok otoczy mnie zewsząd i wokół, Niech jesień swoim urokiem los zaczaruje. *** Jesienne długie wieczory mają swoje uroki: Relaks pod ciepłym kocem, z kubkiem herbaty.

Jej oczy

Obraz
  Mówią, że ma magiczne oczy, Kocie i dzikie, smutno-zielone, Zeszklone słonawymi łzami - Wiecznie w jakąś dal zapatrzone. Niejeden chce zajrzeć w te oczy, Skryte za czarnymi rzęsami. Jakie są oczy - takie wnętrze! Tak jest panowie z kobietami. Powiem wam, że w kobiecych oczach Mogą spełnić się niespełnienia. Błyszczą tam smutki i tęsknoty Lub we łzach znikają marzenia. Fraszka: Zasłona dymna Ponoć w oczach człowieka odbija się dusza, Stąd - czarne okulary - duszę zasłonić muszę.

Zabrakło mi...

Obraz
Nie zapadłam się pod ziemię - na chwilę nawet I nie ogarnęła mnie ciszą nagła senność, A wciąż brak mi doznań - znajomych, ulotnych, Ponure myśli nie wpisują się w codzienność. Wysoko, ponad głową - zabrudzone niebo, Może to smog, może obraz zmęczonej duszy, Wytężam pamięć, myślę - czym lukę zapełnić? Zabrakło mi znajomych widoków, podniet oczu! Pewnego poranka szron okrył drzewa bielą, Czarne konary znikły za śniegowym blaskiem. Już wiem! Brakowało mi zimy i jej czaru, Skrzącej gwiazdeczkami mrozu zimowej baśni. Fraszki: Zmienna aura zimowa Zimowe dylematy codzienne: Kożuch czy palto jesienne? * Zimowa wada? Śnieg w ogóle nie pada.

Jak rzeka..

Obraz
Jestem jak rzeka: wartka i wzburzona, Która - złość, frustracje w wiry zamienia. Prąd życia pędzi mnie między zakolami, Rwący, zatapia bezbarwne wspomnienia. I zaklęta w szum fal: łagodny, śpiewny, Oddaję się cała wizjom przyszłości. Bystry nurt niesie mnie z nadzieją w przyszłość, Panta rhei - w życiu nie ma stałości. Bywa i tak! Los krą inercji skuje, W odmętach znikają życia uroki! Jestem rzeką, u ujścia niespełnioną, Która co dnia wpada do większej rzeki. Fraszka: Panta rhei W życiowym zastoju - Życie w miejscu nie stoi.

Refleksja

Obraz
  retusz zmarszczek na twarzy zamazane czasem zdarzenia i myśli policzek od losu i wspomnienie palące ogniem policzki czyjeś roześmiane oczy  i mój uśmiech przygasły i ja w czterech ścianach apatii odgrodzona murem błędów to zabawne a jednak byłam obojętna nawet wtedy gdy trzeba było   nadludzki wysiłek wydrzeć z mięśni a z myśli wyrwać moje najdoskonalsze ja    rozsiać je po świecie   od losu wyszarpać moje być albo nie być Fraszka: Refleksja Przemyślałam błędy z przeszłości, Nijak się mają te błędy do błędów z przyszłości.