Feniks

Oj, życie, życie! Jak ty potrafisz Obrócić wniwecz światło i dobro! Ni stąd, ni zowąd pazurem ranisz, Tonie w niebycie człowiecza mądrość. Cios za ciosem! Mocne uderzenia! Ktoś na wiór rozłupał szczęścia platan. W zamęcie - życie w ciemność się zmienia, Kurczę się, maleję, w sobie się zapadam. Ktoś rozniecił ogień, ciało żrący Płomieniem występku i wymuszeń. Nawet jeśli spłonę - cierpiąca - Jestem jak Feniks, odrodzić się muszę! Powiem Wam, że Feniks to taki gość, który dobrze w życiu się urządził. Nie potrzebuje kuracji odmładzających, lasera, botoksu, rehabilitacji, operacji. Nie grozi mu demencja, chodzenie o lasce, siwizna, nawet łatka seniora. Co jakiś czas odrodzi się sobie z popiołów: dusza stara, doświadczenie życiowe ma, dorobić się też już zdążył i od czasu do czasu - młode, nowe ciałko. Żyć, nie umierać!