Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2020

Matka Boża z Kapliczki "Na Bocianku"

Obraz
Matka Boża czasami przychodzi do ludzi bo powiedziała że ukazuje się tam gdzie chce komu chce jak chce i kiedy chce swą świętość pozostawia na wieki wiatr nie rozwiewa powietrza które otaczało jej postać strumień spod jej stóp wieczyście powtarza cud tej bytności ta woda to dotyk Boga goi rany ciała i duszy głaz zapamiętał jej stopy jakby były rzeźbą a Matka Boża tymczasem rzeźbi w człowieku niejeden kamień zdjęła z ludzkich serc niejeden twardy głaz znowu stał się sercem i choć odcisku jej stóp zobaczyć nie można ja wierzę bo Matka Boża wyrzeźbiła siebie również w moim sercu KAPLICZKA  MATKI BOSKIEJ W DOLISTOWIE NOWYM

O ambicjach

Obraz
< Gdyby ludzkość nie miała ambicji, być może bylibyśmy jeszcze jaskiniowcami. > człowiek siedział na krześle dotykiem badał rzeczywistość to bardzo zabawne że ktoś mały i niepozorny ma ambicję być pisany wielką literą pokonać innych ludzi otóż ten człowiek diabelnie uparty zawsze próbuje mieć rację nie wie że utopie i miejsca i stare prawdy zdarte odkrywa na nowo zamęcza dociekliwością zarzuca pytaniami pół świata a najzabawniejsze jest to że mimo przegranej on wiecznie wierzy że zrobił dobry początek w nocy chrapie a śni mu się że jeszcze nie wszystko na tym świecie zostało zrobione

Bezdomność

Obraz
< Najwspanialsze miejsce na ziemi? Miejsce, gdzie mam własny dach na głową. > Cały ten swój świat zamknął w dwóch małych torbach: I przeszłość, i teraźniejszość, i kąt do spania. Nawet gdzieś zniknął ten strach, ten ból w jego oczach, Wsparł się na cudzej klatce schodowej o poręcz. - Czekam godzinę na gorący słoik zupy, Miała mi kobieta przynieść - zaczął rozmowę. Czy jakieś ręce zdławiły cię bez skrupułów? Czy teraz brak dobrych rąk, by ci po ludzku pomóc? Poprosił o datek, mam nawet jakieś drobne, Choć teraz takie czasy - zawsze kartą płacę. Chciałabym, żeby Chrystus był przy nim i przy mnie, Oszczędził ludziom poniewierki, nieszczęść w losie. Komentarze Fraszka: Skład ilościowy i jakościowy Świat składa się z oryginałów, replik i falsyfikatów. Oryginały - tylko dla wybrańców. Taka uroda świata!

Miłość nastolatki

Obraz
< Marzenia są jak wiatr, niosą nas jak na skrzydłach wiatru lub przemijają z wiatrem.> nic nie robi nie uczy się marzy ustawiła tapetę z jego zdjęciem w telefonie całuje zdjęcie wycięte z gazety jedzie tam i czeka pod oknami zawraca na pięć minut przed faktem boi się ironii w kącikach jego ust i bezwstydnie głośnego bicia swojego serca znowu nie poprosi o autograf a potem nic nie robi nie uczy się całuje zdjęcie z gazety jedzie tam nikogo nie widzi czeka na cud choć wcale nie chce by się spełnił ona mówi że żeby żyć trzeba marzyć dream musi trwać że marzenie nie może być życiem

Deszcz

Obraz
Wiosenny deszcz zalał się łzami - Zrobiła się z tego ulewa. Tłucze ciężko o beton kroplami, Na ziemię upadł kawał nieba. Szum dżdżu jednostajny i głośny, Przenika ściany, wnika w myśli. Czemu tak się rozpłakał deszczyk? I tak jak człowiek się rozzłościł?     Kapią krople melancholii - Jak w łzawym wierszu myśli błądzą! Uśmiech skrawka nieba - w oddali! Być może, zza chmur wyjrzy słońce.   I fraszka: Refleksja Nie z pochmurnego nieba rodzą się chmurne miny, A przeważnie z życiowej przyczyny.

Zmiana

Obraz
< Silna osobowość - to połowa życiowego sukcesu. > A mnie ci ludzie nie chcą nigdzie, Wciąż od otoczenia odstaję. Myślę inaczej, jestem inna - Regularnie mnie wyganiają. Natrętnie i z wielkim uporem Badam wokół grunt dotykami, Na ziemi swego miejsca szukam, Nęcę miłymi uśmiechami. Wciąż nie mieszczę się w cudzych ramach, Jakże często - ścisną mnie drzwiami! Czas najwyższy z życiem coś zrobić - Zajęłam się przemyśleniami. Mam w końcu sposób doskonały. Wiem! Stworzę swój styl i image - Ludzi porwą me ideały,   Pójdą za mną, nie ja za nimi.

Dzień, w którym usłyszę - "za późno"

Obraz
< Kartki pożółkłe, wyblakłe wyrazy - trudne do odczytania, to moje myśli i moje istnienie, i mego istnienia przemijanie. > Nastąpi ten dzień, usłyszę: „za późno!” Nie wiem, czy wtedy spadnie deszcz, będzie mgła? Co jest za tym chmur błękitem? Wciąż nie wiem. Czy potrafię na zawsze utonąć w snach? Czy stanę się wiatrem, może powietrzem? Co jest na końcu świata - dalej od gwiazd, Dokąd prowadzi smuga drogi mlecznej, Czy zniknę całkiem, unicestwi mnie czas? Patrzę na wyschnięte, martwe jabłonie, Nie rodzą i nie mogą owocu dać. Zapiszę myśli, pióro trzymam w dłoni, Dopóki oddycham, zostawię swój ślad.

O wtrącaniu cudzych trzech groszy

Obraz
jesteś moim słońcem - tak wymyślił świat wykonujesz zwycięskie akrobacje na linie szczęścia wszystko to - z miną zwycięzcy widzę te twoje oczy zadumane nad twą urodą bawisz się zielonymi liśćmi i mną zaczynasz grać ze mną w zielone muszę chodzić na rękach - bo świat odwrócił się do góry nogami w tym momencie swego życia - nie potrzebowałam żadnego słońca pomyślałam - ten świat nic o mnie nie wie ty zaś tą swoją słonecznością boleśnie opalasz skrzydła moich myśli które opadają na podłogę czekam cierpliwie a może niecierpliwie  na nadejście nocy ty gaśniesz - przestajesz być słońcem po omacku  szukam dróżki do miejsca - gdzie będę sobą Komentarze

Burza

Obraz
po jasnym błyszczącym słońcem niebie rozpoczyna marsz armia Boga chmury kłębią się to siwe to szare to rozbłyskujące światłością światła to nie cumulonimbusy to nie cirrusy ani cumulusy to maszeruje armia Boga słychać przecież grzmot pochodu przed nim bieży zwiadowca wiatr ustala marszrutę przerywa świstem ciszę przygrywa jak na fujarce deszcz pada deszcz leje wicher wyje z wielkim hukiem przygina drzewa do ziemi kłaniają się Panu Bogu wędrowcom gałęzie dają schronienie przed ulewą a czasem konające drzewo kończy swój ziemski los to Pan Bóg wyznacza światu drogę jedni dostają życiodajną wodę komuś srebrzysty piorun jak mieczem głowę ściął a gdzie i kiedy jest kres moich dni  z której strony istnienia zobaczę następną burzę  czy z tego okna czy już u Boga stóp

W Dniu Matki

Obraz
i lniany ręcznik mi dała i pokazała   pierwszy księżyc a nawet w czepku mnie urodziła  silna siłą dębu choć szczupłą   ma postać w spracowanych dłoniach wiecznie mój świat trzymała    i z ciepłem słońca dobrocią rozległą jak droga mleczna z cierpliwością bezdenną jak ocean z   zawsze spokojnym   matczynym uśmiechem uczyła mnie stąpać iść przez życie przyjmij   moja Mamo życzenia  podziękowania   serdeczne Na zdjęciu - moja Mama. Moje ulubione zdjęcie z jej młodości.

Jeden jedyny raz

Obraz
Mój dzień się dłuży, chwile w miejscu stoją, Uśmiech życia taki płaski, szarawy, Myślami pobiegłam z pracy do domu. Ach! Zająć się w końcu losu barwami. Śledzę sekundy na tarczy zegara - Wskazówki postanowiły w miejscu stać! Nagłe mgnienie myśli, krótka refleksja: Ten czas dano mi jeden jedyny raz!, Czas, który fabułę w sekundach pisze:  Tę blisko ziemi i świetlną - blisko gwiazd, Gdzie zagram kapitalnie rolę życia, Choć wystarczy z pasją żyć, nie muszę grać! Czasu we wszechświecie cofnąć nie można I też cofnąć się z losem w poprzedni czas, Skąd nuda na twarzy, mina skwaszona? Każda chwila bezcenna - to losu fart! Fraszka: Wyjątek Dzień podobny do dnia, Czasem tylko remake zrobić się da.

Barwy dnia

Obraz
< Smakołyki pobudzają apetyt na życie. > Sfotografowałeś dziś naszą rzeczywistość W czarno-białych kolorach, klasycznej szarości. W monotonne, bezbarwne dźwięki ubrał się dzień. Nie do zniesienia - sens myśli ze słów płynący! A ja odmienię ten nasz świat i otoczenie, Posypię cukrem pudrem, słońca złotem ciepłym, Niebo błękitnymi dłońmi gładzi sukienkę, Nie wszystkie dni tygodnia - muszą być powszednie. Życie musi mieć smak czekolady - choć czasami, Niech ten dzień w niczym poprzednich nie przypomina! Plączemy się między codziennymi sprawami, Barwy radości, uśmiechu zapominamy. I jeszcze fraszka: Bon-ton On: wysmaruję cię całą czekoladą i tej czekolady skosztuję, Ona: czekolady - mój drogi - tak się nie podaje! Komentarze

Szuflada

Obraz
Mam w biurku szufladę pełną snów, Po brzegi - z zapomnianym szczęściem, Kilka zasuszonych kwiatów - słów Od chłopca. Lubiliśmy tańczyć. Leżą też adresy przyjaciół - Na zwykłej kartce zapisane, Wyblakłe zdjęcia, kalendarze I myśli - przed światem skrywane. A na dnie - błękitne obłoki, Z których na ziemię nie spadałam, Wymieniałam chmury na nowe, Inne sny młodość podsuwała. Są też ciężkie klucze do szczęścia, Zamek do nich - wciąż trzeba znaleźć. To wszystko już było, to przeszłość, Nie wróci nigdy - myślę z żalem.