Dzień, w którym usłyszę - "za późno"

 ***
Kartki pożółkłe, wyblakłe wyrazy - trudne do odczytania,
to moje myśli i moje istnienie, i mego istnienia przemijanie. 



Nastąpi ten dzień, usłyszę: „za późno!”
Nie wiem, czy wtedy spadnie deszcz, będzie mgła?
Co jest za tym chmur błękitem? Wciąż nie wiem.
Czy potrafię na zawsze utonąć w snach?

Czy stanę się wiatrem, może powietrzem?
Co jest na końcu świata - dalej od gwiazd,
Dokąd prowadzi smuga drogi mlecznej,
Czy zniknę całkiem, unicestwi mnie czas?

Patrzę na wyschnięte, martwe jabłonie,
Nie rodzą i nie mogą owocu dać.
Zapiszę myśli, pióro trzymam w dłoni,
Dopóki oddycham, zostawię swój ślad.





***
Za późno? To trudno. Z tym, że może wcale nie mieliśmy w losie zdobycia Mount 
Everest, nie musimy opłynąć dookoła świata, przeczytać tysięcy wierszy, aby zdobyć 
wiedzę potrzebną do szczęścia na ziemi i do ostatecznej podróży w zaświaty. Nikt nas 
w zaświatach nie będzie pytał o najnowszą powieść noblistki, czy wycieczkę do 
Paryża. Czyż nie? 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chandra

Nocą....

Sen wieczny

Książka - "Tajemnice życia"

Nie jestem już...

Monotonia