Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2020

Uśmiech

Obraz
W kącikach ust się pojawia, Jak mgiełka w powietrzu płynie, Snuje się szczęścia poświatą, Rozjaśnia ponure miny. Niewidzialną nitką wiąże, Przyciąga ludzkie spojrzenia I cały świat może zmienić, Marzenia w życie przemienia. A potem uderza o ściany, Odbija - perlistym śmiechem. Powiedzcie! Jak tu nie widzieć Czaru szczerego uśmiechu? Fraszka: Taki sobie defekt Poczucie humoru - rzecz częsta, Lecz jego brak, to żadna klęska.

Dotyk dłoni

Obraz
Troski otoczyły cieniami I kraczą nad głową jak wrony, Kartki minut, godzin wertuję Bezradnie - w ten czas zachmurzony. Życie ludzkie nie ma zwyczaju, Co dnia rozdawać snów spełnionych. Na żyrandolu, pod sufitem - Pełno spraw niedokończonych. Głęboki oddech - jeden, drugi I muśnięcie dłoni, twój dotyk. Może bliskość ten świat rozjaśni, Oddali bezradność i smutek.

A ty życie...

Obraz
A ty życie przenikaj mnie upojnym dreszczem, Nie pobrudź złem, nie zadawaj ran ponad siły, Płyń śnieżną bielą mądrości w czystym powietrzu, Co dnia rozdawaj nowe wizje, jakbym śniła. I daj życie czerpać cię całymi garściami, Jasne postacie od ciemnych oddzielić z łatwością, Pozwalaj zatrzymywać przeszłość wspomnieniami, Bezładne myśli zszywać spełnioną miłością. I nie przeciekaj życie pomiędzy palcami, Na każdy dzień przygotuj szatę świata zwiewną, Malowaną światłem dnia, nocnymi barwami, Niech „być może” zniknie, wyparte przez „na pewno”. Komentarze

O egzystencji

Obraz
w jaki sposób umrze ta pszczoła jeśli jesienią wyrzucę ją za okno może zginie od razu nie doleci do ula bo zimno a jeśli zostanie w ciepłym mieszkaniu będzie jej duszno i ciasno zapragnie wolności i nie zrozumie do końca że szklane okno to mur losu przyklejona do szyby umrze z tęsknoty za swoim ulem a jeśli użądli wyda wyrok na siebie to samobójstwo ten los taki pokrętny i ta droga życia powikłana zawsze często bez nadziei każdy wybór trudny tak łatwo wybrać fatum koniec za to pewny i przewidywalny bo zawsze taki sam zawsze kończy wszystko Fraszka: Wspólny koniec Los i cień - integralna część egzystencji, Nierozłączne z człowiekiem - aż do śmierci.

Otwarte niebo (Tworzenie poezji)

Obraz
<Poezja - to doskonalsza wersja ludzkiej drogi.> Mały, lśniący okruszek poezji - Kolorem słów popłynął z mej duszy. Deszczem myśli tkanych z finezją, Nicość życia na chwilę zagłuszył. A z otwartego na oścież nieba - Słowa płyną potokiem na papier, Magiczność czasu na kartce dojrzewa, Chcę uchwycić ekstazy charakter. Dopóki życiowa zawierucha Nie zgubi, nie zniszczy luźnych kartek, Uwiecznię moje błądzenie w chmurach, Niech blaski słońca rozświetlą papier. Komentarze

Wiosna

Obraz
Nie jestem odbiciem słonecznym, Nie przypominam pełni lata I gamą kolorów nie nęcę, Nie kuszę wonią świeżych kwiatów. Poszarzałam w jesiennym deszczu, Wśród barw jesieni - też mnie nie ma. Śnieżnymi gwiazdkami nie wabię Jak srebrzysta, lodowata zima. Wiosna zagląda światłem do okien, Zamienia chłód w uśmiechy słońca. Czas przyszły tajemnicą nęci - Trawy zielenią się kusząco. I wiem, że rozkwitnę jak wiosna! Śpiewami ptaków w świat popłyną Słowa, zielenią malowane: Wydarzy się spełniona miłość! Zdjęcie z Internetu, świetnie "uzupełnia" mój wiersz. Jeszcze na koniec fraszka: Pobudka Wiosną natura budzi się do życia, My się budzimy z zimowego zużycia.

Nocny czarodziej

Obraz
Utknęłam w granatowym mroku okna, Wsunięta myślami w głęboki fotel, Mroczny pył przesłonił niebo wieczorne, Na parapecie siedzi nocny motyl. Srebrzysta poświata przenika ciemność, Dziś pełnia - Księżyc świeci całym sobą. „To nie mój blask, to słońce mnie oświetla!”- Płynie dźwięk z góry, a może gdzieś obok. Księżyc szepnął cicho i się zamyślił: "Tak jak ludzie - mam dni czarne i białe, Chciałbym zaświecić przynajmniej czasami  Swoją, a nie cudzą łuną świetlaną". Wiatr roznosi zapach róż herbacianych. Na Księżycu jest przecież i dzień, i noc! Nie byłby Księżyc nocnym czarodziejem, Gdyby jak Słońce - miał własny żar i blask.

Rozstanie

Obraz
czekam nawet wtedy gdy już nie warto może wreszcie wypali się słońce tak jak ja wypaliłam się czy ty wiesz że już mnie nie ma nie ma po prostu stoję w oknie i czeszę włosy choć zastygłam wewnątrz na kamień czy wiesz że czasami jeszcze czekam może spadnie śnieg zgaśnie księżyc okręć mnie w koło może zawiruję jak liść który ożył na chwilę czekam na ciebie ciągle czekam jak wierzba samotna pochylona w nadziei wyrwałeś swoją dłoń z mojej dłoni płaczę jak deszcz całym niebem ale jak deszcz tylko czasem płaczę

Złudzenie

Obraz
Gnana wiatrem, ciepła trąba powietrzna - Wirem, pędem - objęła moje ciało. Uniosła w górę na szlaki podniebne, Gorącym powiewem okręca całą. I płynę ponad światem, tańczę z wiatrem, Wznoszę się, zniżam, ubrania falują - Jak flaga łopoczą, choć już podarte I razem z ptakami wyprawiam harce.    Pędzę, jak na karuzeli wiruję,  Świat nisko, obok mnie - jakieś przedmioty. Jestem jak ptak w przestworzach, tak to czuję. Przecież nie spadnę!? Jestem panem świata!

Optymizm

Obraz
Razem z ptakami na gałęzi siedzi, Z ich świergotem - skoczną radością śpiewa, Wraz z księżycem w ciemności blaskiem świeci,   Jak srebrną gwiazdę wznosi cię do nieba. I głaska dłonią zapłakaną duszę, Ognistą pewnością zalewa ego, Widzi blask - choćby jasności okruszek,   Potrafi często stworzyć coś z niczego.

Skrzydła Anioła

Obraz
Panie Boże, a ja znów nad przepaścią! To nie ja do brzegu skały się zbliżam, To skalna otchłań za mną człapie, wciąga - Łoskotem lawiny głazy się kruszą. Deszczyk zacina, a wiatr nie ustaje, Ślisko i mokro, i wiecznie ponuro, Krzyczą spadające w przepaść kamienie - Ich grzmot smutnym myślom echem wtóruje. Ręce i kolana do krwi podarte, Nie mam sił przed grozą wiecznie uciekać! Bezsilność i marazm duszę ogarnia, Myśli, razem z lawiną, lecą w przepaść. Usiądę na porośniętych mchem skałkach, Przy ostrej krawędzi - lecz wciąż na górze! Mój Boże, Ty mnie z Nieba widzisz przecież! A Bóg: uchwyć skrzydła Anioła Stróża.

Spojrzenia

Obraz
mijałam go wczoraj w piątek i sobotę każdego dnia wymienialiśmy spojrzenia słowa spojrzenia pytania pytania dreszcze gubiliśmy się by jechać razem w windzie i spuszczać oczy ale najpierw zabiłam go jednym spojrzeniem a potem on w tej windzie tańczył wokół mnie wysyłał spojrzenia uśmiechy teraz nie ma już nic i nic nie będzie ani jutro ani w czwartek ani nigdy nic nie rozumiem niczego nie wytłumaczę nic nie napiszę ani nie będę miała dla kogo oglądać czubków swoich butów i nie będę już czekać na spojrzenia wyjaśnienia

Być jak wiatr

Obraz
Nic więcej od losu nie chciałam, Tylko większy okruszek życia, Nie monumentalne dźwięki, A ciepłe chwile do przeżycia. Poczułam ból, ciężar na plecach, Tak, jakbym całą ziemię niosła. Teraz chcę i  muszę stąd uciec, Przed siebie biec, cały świat poznać. Chcę szalonym pędem tak jak wiatr - Przemierzać kilometry, mile, Na dachu świata się zatrzymać, Jak szkwał - na wodzie tańczyć chwilę. Nikt wiatru nie pyta o racje: Jeśli zechce, to drzewa łamie, Rozczesuje włosy muśnięciem. Wiatr jest wolny! Sobie sam panem.  

Wysoko

Obraz
Jedna sukienka wystarczy - wysoko tam gdzieś! Chociaż nie wiem, co będę miała zamiast ciała? Czy nad tymi chmurami jest gdzieś Niebo jakieś, Gdzie wraz z Aniołami będę pieśni śpiewała? I czy do tego „wysoko” jest wciąż daleko? Jak Pan Bóg zaplanował mój los, ten ziemski czas? Czy ze sobą zabiorę brzemię win, grzechów, Czy w tym Niebie będę tak lekka jak letni wiatr?  I czy to prawda, że Niebo jest takim Niebem, Gdzie wszystko jest i nie ma potrzeby marzyć, śnić? Czy przestanę tęsknić za rzeką, za tym drzewem, Czy będę pamiętać moje ludzkie chwile, dni? Czy w Niebie kłujące róże - też mają kolce? Czy prawda, że mówią tam myślami - zamiast słów? I czy może będę choć odrobinkę śmielsza? I ważne! Czy moje wiersze zechce czytać Bóg?