Słońca

Poranne słońce budzi przez szybę. Myślę, że śnię o szczęśliwym bycie, Ale pobudka nieprosta bywa: Sen snem - wizją straconego życia. Moje własne słońce dawno zaszło, Zanim słońca w garście nazbierałam, Nie zamienię się w spełnioną przeszłość, By jakieś słońce trochę mnie grzało. Poranne słońce przez szybę się wdziera I darzy złotem ludzi wokoło. Lecz nic nie znaczy słońce przy zerach, Choć na niebie przyświeca wesoło. Słoneczność zawsze urocza bywa, Ty słońce nigdy nie zgaśniesz przecież! Ja też jestem słońcem, ale gasnę. Trudno być słońcem we własnym życiu. Też jestem słońcem i świecić muszę: I sobie, dla siebie i wokoło, Słońce! Skąd mam wziąć słoneczną duszę, Jak ty - zatoczyć słoneczne koło? *** Kopernik - wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię, Ja - jak coś mi trzeba - poruszę Niebo i Ziemię.