Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2022

Sukienki od Boga

Obraz
Letnie panny weselne W sukniach z białego złota, Welon szczęścia podniebny, Pąki kwiatów we włosach. Płatki róży sypią im, Woń kwiatów - bliska nieba, Słońce złotym latem lśni, Czar spełnienia rozsiewa. Niebo rozdaje role, Wypełnia racje istnienia, Panny - w sukniach od Boga,  Los nie rozwiał marzenia. Letnie panny weselne W sukniach z białego złota, Złote obrączki podniebne. Potem...zwyczajna dola.

Oczyszczenie

Obraz
  Przez całą noc deszcz tłukł o ziemię, Całym niebem strasznie rozpaczał, Może zmył wszelkie zło, win brzemię, Czystą wodą kręgi zataczał. Jeśli zmył ludzkie ułomności, To dobrze! Bo zazdrościć nie chcę Kamieniom tej ich kamienności -  Odpornego na rozpacz serca. Trudno kryć się przed ludzkim złem I też stać się martwym kamieniem, Zapomnieć, że ludzką duszę mam I życie skąpane w marzeniach. Roję sobie, że deszcz zmył cudem Ludzkie przywary na tej ziemi, A zostawił moich i cudzych: Ciepłych uczuć mnóstwo odcieni. Zdjęcie - deszczowy Białystok.

Różnica

Obraz
  Umieram codziennie: ze śmiechu, Ze strachu, z nudów, z ciekawości. Zabijam i wysyłam w niebyt: Czas, racje i okoliczności. Szafuję śmiercionośnym słówkiem Na prawo i lewo, codziennie. Śmierć - doskonałą przyjaciółką, „Umieranie” modne niezmiennie. Lubimy zanurzać się w śmierci, W jej majestatycznym welonie, Otaczać się zaświatów czernią, Przenośnie metafory gonią. A prawdziwa śmierć unicestwia Na zawsze - z kosą, czy bez kosy. Kondukty i elegie wielbi, Nigdy nie stosuje przenośni.

Stary wiatrak

Obraz
  Na starym obrazie: wiatrak stary, Trzeszczący drewnem wiekowej duszy. Rozpięte ramiona milczą - zamiast Do nieba z tchnieniem wiatru wyruszyć. A wewnątrz, pajęczyny oblekły   Młyński mechanizm: serce i duszę. Kusi tajemna, zamierzchła przeszłość, Zmurszała podłoga trzeszczy w głuszy. Wiatrak zboża nie zmiele już nigdy, Nawet jeśli się wyrwie z obrazka: To dawny świat, nie tylko olejny, Między ramkami kruszy się farba. W kącie namalowany koszyczek: Owoce, wino, po brzegi jadła. Może był piknik, widoczek milczy, I miłość spełniona - bardzo dawno! FOTOGRAFIA: WIATRAK NA PODLASIU.

Drugie ja

Obraz
  głęboko głęboko w środku drzemie we mnie wariatka i z krystalicznej duszy nie wystaje teraz może wadzi się z Bogiem a może nie wadzi się rwie się do Boga może oczy ma zimne jak ryba możliwe że płacze i śmieje się - z sensem lub bez sensu być może wśród natury zbiera poezję by karmić świat poetyckim słowem niekiedy stoi nad przepaścią lub wisi w kosmicznej próżni bo zabrakło kilku szczerych ciepłych słów wszystko to - głęboko we środku bo ja   nie mogę stracić twarzy muszę zachować twarz chcę wyjść z twarzą pokazać światu prawdziwą dobrą twarz a na koniec...zrobić show I jeszcze fraszka - zbliżona tematem do wiersza: Twarz Sztuka to niesłychana - mieć nową twarz Na każdą losu odmianę.

Uśmiech przez łzy

Obraz
  Lazur nieba rozdaje uśmiechy. - Uśmiechnij się! - wiatr rysuje palcem, A tu tak trudno złapać oddechy, Razem z podmuchem losu zatańczyć. Gonię marzenia - wiecznie od nowa, Nakładam na twarz uśmiech wytarty, Co dnia - uczę się radość wywołać, Nawet przez łzy uśmiechać się warto!  I fraszka: Brak informacji O smutku napisano tomy całe, Nie napisano, że się nie pisze banałów. 

Zagadka

Obraz
  Stokrotki poetyckich pąków nie mają, Kluczę między groszków, bratków - wonią barwną, Zostały mi przywiędłe róże w zestawie, Pąki zmarszczone odchodzeniem na zawsze. Czas zmienia podlotka w stateczną kobietę, Podobną do różyczki, która przekwita. Czuć jeszcze słodkawy zapach w późne lato, Ale - coraz to krótsze zwyczajne życie. Los przez jego koleje - karmił marzenia, Ofiarował smutki i sny wariata. Do końca nie poznam zagadki istnienia, Czy lepszy byłby żywot innego kwiatu?

Gwiazda

Obraz
Pustka w myślach - pusta sama w sobie, Wszechogarniająca w zwykłych słowach, Z sypkim dźwiękiem: jak makowa głowa. Pustka! Chcę ją jak krew zatamować. Księżyc schował się za kłębem chmury, Wyblakł na sklepieniu prawie czarnym, Mruga jedyna gwiazda ponuro. Gwiazda! (Planety lśnią stałym światłem.) Mruga, charyzmatycznie przywabia. Jest tajemnicą, nie do sprawdzenia! O miliardach lat opowiada, O istnieniu albo nieistnieniu. Może jeszcze silna trwa i błyszczy - Jeszcze żywym, jaśniejącym światłem. Może jest tylko pradawnym widmem, Pamięcią tego, co dawno zgasło! Przemierzam wzrokiem noc - z pustym sercem. Do szczęścia - nie mam lat miliardów, Nie dotyczy mnie czas nieśmiertelny! Lecz może: siebie w sobie odnajdę.