Na krawędzi świata Pan Bóg krzesło postawił, Byś znużony losem nie uciekł w dal myślami. I choć uśmiech bolesny - siądź sobie wygodnie, Tam dalej nic nie ma, więc odetchnij, odpocznij! Bo musisz zawrócić, listę losu podpisać, Bożego palca nie rozumiesz - wokół cisza! Po omacku żyjesz, śnisz, zagubić się można, A droga mglista - stąpasz często nieostrożnie. Jeśli choćby do krwi pogryźli cię słowami, Nie wytrwasz na końcu świata, nawet myślami. Żyjesz w płaszczu uszytym z bied - "nie do przeżycia", Zawróć! Póki żyjesz, nie uciekniesz od życia! *** Nieraz na krawędzi balansujemy, Znikają krawędzie, gdy życiowy dystans złapiemy. *** Nieraz wydaje się nam, że nasze życie jest ponad nasze siły. Gdy dochodzimy do brzegu naszego zmęczenia życiem - brak siły rodzi nową siłę, a potem kolejną i kolejną. Na tym polega życie, żeby trwać, podnosić się z każdego upadku, każdego zmęczenia, każdej trudnej sytuacji. Komentarze