Końcowa refleksja

Nie traktuję cię moje życie Poważnie i nie traktowałam, Nie wyciskałam jak cytrynę, A sny zminimalizowałam. I latami z dnia na dzień żyłam - Bez ważnych planów na wygraną, Pesymistycznie założyłam, Że to los jest wszechwładnym panem. Żyłam z dnia na dzień - nieodmiennie. Niechaj życie toczy się samo! Niechże samo o siebie zadba, Aby mi nic nie brakowało. Wielka miłość: w makro-szarości I zaniedbane w kącie pasje, Dzieła życia - bez doniosłości, Przy mdłym płomieniu w kącie zgasły. Teraz, kiedy rządzą minusy - Wszechwładne w ujemnym wydaniu, Wymarzyłam przenosić góry, Z pasją zbratać na poczekaniu. Aby coś doniosłego stworzyć - W tejże chwili plusów za mało! Tworzę za to refleksję w głowie: Gdybyż drugi raz żyć się dało? Fraszka: Życiowe niespełnienie W testamencie zapiszę - Wielką pustkę i ciszę.